- Mistrz Labiryntu
Komnata Merlina
Pon Wrz 02, 2013 12:43 pm
Widzisz przed sobą drzwi zadziwiająco dobrze zachowane, z ciemnego dębu, na których widnieją runy w dawno zapomnianym języku, a w środku..? Zwoje, księgi - dorobek kulturalny nie mający swego kresu...
- Rudolf Lestrange
Re: Komnata Merlina
Pią Lip 01, 2016 10:03 pm
Zapach starego pergaminu był niemalże przytłaczający. Ilość zwojów i ksiąg sprawiła, że Rudolfowi zakręciło się w głowie. Komnata była zachwycająca, oszałamiająca i... przerażająca. Ogrom wiedzy, jaki się weń znajdował, wizja odkrytych zaklęć, sekretów i legend sparaliżowały Lestrange'a. Zamarł w miejscu, rozglądając się łapczywie po pomieszczeniu, szukając czegokolwiek, co przykułoby jego uwagę. Szukał metaforycznej igły w stogu siana i nie chciał marnować zbyt wiele czasu. Dlatego też lustrował ostrożnie każdy kamienny regał, spodziewając się dziwnego błysku, dziwnej energii, która przyzwałaby go do wybranego miejsca.
- Mistrz Gry
Re: Komnata Merlina
Pią Lip 01, 2016 10:17 pm
W środku okazało się, że tych zwojów jest więcej. Zresztą nie tylko ich, bo dostrzegłeś mnóstwo ksiąg, tajemniczych zapisków w rogach a nawet jakieś niewielkie przedmioty upchane w tych ciemnościach... Ciekawe, co też takiego to mogło być, prawda? Czułeś się taki malutki w tym pomieszczeniu, gdzie w Twe nozdrza uderzał kurz a głowa zdawała się szumieć od tej całej zawartej tu wiedzy. Jedna z książek spadła z kamiennej półki, nieopodal Ciebie.
Podniesiesz ją?
Podniesiesz ją?
- Rudolf Lestrange
Re: Komnata Merlina
Pią Lip 01, 2016 10:27 pm
Dźwięk upadającej księgi od razu zwrócił uwagę Rudolfa.
Nie był on osobą wierzącą w przeznaczenie czy bóstwa, lecz w pomieszczeniu, które wręcz drżało do niezrozumiałej magii, ciężko było zachować nawet minimum sceptycyzmu.
Lestrange zawahał się na moment. Wolnym krokiem podszedł do księgi i ukucnął, spoglądając od czasu do czasu w głąb pomieszczenia.
Nie podniósł ciężkiego tomu, zamiast tego otworzył księgę, unosząc jej okładkę i zajrzał ostrożnie do środka.
Nie był on osobą wierzącą w przeznaczenie czy bóstwa, lecz w pomieszczeniu, które wręcz drżało do niezrozumiałej magii, ciężko było zachować nawet minimum sceptycyzmu.
Lestrange zawahał się na moment. Wolnym krokiem podszedł do księgi i ukucnął, spoglądając od czasu do czasu w głąb pomieszczenia.
Nie podniósł ciężkiego tomu, zamiast tego otworzył księgę, unosząc jej okładkę i zajrzał ostrożnie do środka.
- Mistrz Gry
Re: Komnata Merlina
Pią Lip 01, 2016 10:42 pm
Podszedłeś więc do księgi, która zdawała się czekać na to, aż to zrobisz. Drgnęła niezauważalnie, gdy ją otworzyłeś a kartki zawirowały w powietrzu, choć przecież nie zrobiłeś tego mocno, a w komnacie nie wiał wiatr. Okładka opadła na kamienną ziemię, a Twoim oczom ukazały się nieporadnie zrobione rysunki i słowa, które zdawały się niekoniecznie dla Ciebie zrozumiałe - to w końcu było pisane bardzo dawno temu i aż dziw brał, że książka jeszcze się nie rozsypała. Magia. Słowo, które było napisane większymi literami, brzmiało następująco: "Efratio".
Księga Zaklęć Pradawnych należała do Ciebie. Poczułeś dziwną moc, która zdawała Ci kazać już iść, skoro znalazłeś to, czego szukałeś.
Księga Zaklęć Pradawnych należała do Ciebie. Poczułeś dziwną moc, która zdawała Ci kazać już iść, skoro znalazłeś to, czego szukałeś.
- Rudolf Lestrange
xxx
Pią Lip 01, 2016 10:47 pm
Ten cichy dźwięk, który jakimś cudem wydarł się z gardła Rudolfa był niemożliwy do zidentyfikowania. Zdjął z ramion cienki płaszcz i owinął nim księgę, przyciskając ją do piersi niczym najcenniejszy skarb. Czekał go powrót do Hogwartu i kolejne dni męczenia się z uczniami. Jakimś cudem świadomość tego, że ta księga należała do niego, osłodziła mu życie. Zrobiło mu się słabo. Nie był pewien, jak dotarł do wyjścia.
/zt
/zt
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|