Go down
Matthew Peter Howard
Oczekujący
Matthew Peter Howard

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Nie Lis 01, 2015 11:20 pm
Jakby usłyszał, że jednak ona nie jest wilą, ani nie ma nikogo takiego w swojej rodzinie, to by się szczerze zdziwił, że rzeczywiście ma taka dużą odwagę. I tak po prawdzie to można by stwierdzić, że Monique była pierwszą przedstawicielką płci pięknej, przy której on się tak zachowywał. Jego wcześniejsze partnerki, czy w ogóle kobiety, które mu się podobały, takiego wpływu na niego nie miały jak panna Fiante. No ale co on się będzie teraz nad tym wszystkim zastanawiał, skoro jest na służbie i ma pewne zadanie do wykonania?
Matthew lekko się zachichotał ponownie na to, co ona powiedziała na temat obiadu, buraka na jego twarzy oraz prawieniu komplementów przez nią. Rzadko mu się zdarzało, aby był chwalony przez białogłowe. Zresztą raczej nawet wypadałoby aby tak było, że to facet komplementuje, a nie płeć przeciwna. W tym przypadku mieliśmy jednak zdarzenie zupełnie odwrotne do powszechnie przyjętych stereotypów.
Matt skinął głową, kiedy ta wskazała mu miejsce docelowe, którym był dom z numerem 87.
- Dzięki. Niech Cię Merlin ma w swojej opiece. – powiedział i podszedł pod drzwi. Zadzwonił w dzwonek, a następnie wszedł do środka, gdy wcześniej otworzyła mu drzwi pewna kobieta – matka chłopca, który sobie przeskrobał sprawę.
Interwencja przebiegła dość sprawnie, więc nie trzeba było tutaj nic bardziej drastycznego zastosować. Po kilku minutach opuścił dom przy numerze 87. Podszedł do Monique. Wpatrywał się w nią.
- Zamyśliłaś się? – zapytał spoglądając na młodą dziewczynę. - Ja jestem tutaj. – pomachał jej ręką przed oczyma, i użył takiej oto wypowiedzi żeby trochę rozluźnić atmosferę. Ciekawe czy mu się udało…
Monique Fiante
Oczekujący
Monique Fiante

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Czw Lis 19, 2015 10:10 am
Monique stala tak caly czas nawet nie zwracala uwagi na inne rzeczy wokol. Nawet na zblizajacego sie mezczyzne z ktorym rozmawiala i ktoremu pokazala miejsce w ktorym mial sie znalezc. Wciaz myslala: o swoim marzeniu i jakos wolala wciaz zaglebiac sie w te marzenie. Dopiero glos mezczyzny ja z niego wybudzil. Nie hciala jednak od razunsie odzywac. Spojrzala na niego i lekko sie usmiechnela. Byl to troche ironiczny usmiech poniewaz ten o to facet pomachal jej swoja lapa tuz przed oczami co sprawilo ze miala wielka ochote nieco mu przydzwonic.
- Myslalam troszke. Czasami lubie postac sama i pomyslec na temat tego co sie dzieje i czego bym chciala i jak poszla interwencja??- zapytala zwracajac wzrok na wzgorza za soba. Usmiechala sie lekko. -Ok zrobimy tak ja musze wracac do biura bo wiadomo obowiazki wzywaja. Spotkamy sie po pracy a koncze o 18 i wtedy omowimy nasz obiad pasuje?
Tak naprawdę chciala sie oddalic od tego miejsca gdyz nekalo ja tutaj za wiele dziwnych mysli. Odwrocila sie zate spowrotem w jego strone. I powoli ruszala do miejsca przeznaczenia.
- Idziesz ze mna czy zostajesz?
Matthew Peter Howard
Oczekujący
Matthew Peter Howard

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Czw Lis 19, 2015 11:32 am
Na całe szczęście można powiedzieć, że Monique wreszcie odzyskała świadomość, albo zlądowała myślami na miejsce swojego ucieleśnienia. I dobrze, że się tak stało, bo już myślał, czy czasami nie trzeba będzie wzywać służb magomedycznych. Uznał w pierwszej chwili bowiem, że to bardzo ciężki przypadek, który wymaga natychmiastowej interwencji. Wszystko jednak dobrze się skończyła, choć czuł, że owy ironiczny jej uśmieszek, który pojawił się na twarz po jego machaniu ręką, był nieco niemiły. Może nawet chciała mu przywalić?
- Rozumiem. – odpowiedział Matthew w dalszym ciągu wpatrując się w Monique. Była taka piękna, że aż sądził, iż nieosiągalna dla niego.
- Pasuje mi. Czyli… – chciał zadać pytanie, ale ona odeszła kawałek w przód, więc ją dogonił. - Idę z Tobą. Czyli widzimy się o 18, ale gdzie? – zapytał Matt.
Monique Fiante
Oczekujący
Monique Fiante

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Pią Lis 20, 2015 9:29 pm
Moni nigdy nie straciła świadomości, po prostu lubiła czasami sobie pomyśleć. Pomagało jej to w odróżnieniu fikcji od realiów życia. Uśmiechnęła się do niego jak tylko do niej podszedł. Gdzie się spotkają? O tym nie pomyślała musiała pomyśleć teraz. Spojrzała wiec na niego lekko z ukosa.
- Cóż, spotkamy się przed wejściem do ministerstwa o godzinie 18. - Miała nadzieje, że się wyrobi, bo właściwie teraz szła na chwile do ministerstwa, a potem na bardzo ważne spotkanie.- -Jeśliby mnie nie było, po prostu poczekasz na mnie przez góra pół godziny, ponieważ mam ważne spotkanie, a nie wiem ile ono potrwa. I mam nadzieje, że nie będziesz na mnie zły..
Po tych słowach ruszyła już powoli w miejsce docelowej teleportacji. Złapała go za ramie i teleportowała się do ministerstwa wraz z nim.
Matthew Peter Howard
Oczekujący
Matthew Peter Howard

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Pią Lis 20, 2015 9:34 pm
Matthew tylko kiwnął głową na znak, że zrozumiał słowa swojej nowej znajomej. Co prawda podróż do Ministerstwa na tę chwilę na razie mu się nie uśmiechała, bo swoje już zrobił, a raport planował napisać jutro, ale skoro o mus to mus. Lekko wzdrygnął się, gdy ta złapała go za ramię, ale ostatecznie nie zareagował zbyt nerwowo. Teleportowali się w miejsce docelowe i tyle ich widzieli w Dolinie Godryka.

z/t Matthew i Monique
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Pią Gru 28, 2018 10:15 pm
02 grudnia 1978 roku
Lubisz się rzucać, co Rockers? Lubisz kiedy w złym humorze odnajdujesz innych, a nie siebie. A jednak teraz w złym humorze byłaś tylko ty. Dlatego wymsknęłaś się z domu. Poszło łatwo.
Poszło łatwo, ale rozdarła sobie spodnie na wysokości lewego kolana a z ocieplanej szaty odleciał guzik. Ławo jednak było ubrać na głowę czapkę i wskoczyć na miotłę, odbijając się od podłoża w rodowym ogrodzie. Nie oglądała się za siebie, nie miała najmniejszej ochoty odnaleźć w oknie wściekłą twarz pani matki czy najstarszego brata, który byłby gotów prawić jej morały. Chciała się uwolnić z tych czterech ścian, przestać powtarzać, że owszem szykuje się na drugą turę przyjmowania absolwentów do stażów w Ministerstwie. Wbijała w miękką skórę paznokcie, nie mogąc znieść milczenia, braku znaków nawet od tych za którymi nie przepadała. Lestrange, Nailah, Avery, Black, Lestrange... czy to byli wszyscy? Czy kogoś jeszcze na jej liście brakowało? Wciągnęła mocno zimowe powietrze, tam u góry, między chmurami było chłodniej, dobrze że wzięła rękawiczki, nawet jeśli były bez palców. I czapkę, oczywiście, że wzięła także czapkę. Chwyciła mocniej za rączkę i przyspieszyła, czując jak łzy napływają jej do oczu przez ostry wiatr i szybkość jaką osiągnęła. Brakowało jej tego uczucia, chwil wytchnienia, adrenaliny.
Mogłam teraz nawet krzyczeć.
I krzyknęła w pustą przestrzeń, zanim ostro zakręciła i nie zdecydowała się na coś konkretnego. Padło na Dolinę Godryka. Tam gdzie powinna znajdować się dobrze oświetlona ulica, zapanowała ciemność, więc zwolniła by przypadkiem w coś nie uderzyć. Jako że nie chciała otrzymać przypadkiem listu z Ministerstwa, nie sięgnęła po różdżkę i nie wymówiła Lumos by oświetlić sobie resztę trasy. Kiedy już myślała, że lądowanie przebiegnie bez większych problemów, uderzyła w drzewo. Dobrze, że zwalniała wraz z obniżaniem lotu.
- Kuuuuuuurwa - rzuciła soczyste przekleństwo i zrobiła młynek na miotle, lądując wraz z nią w śniegu.
Greg Avery
Nauka
Greg Avery

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Sob Sty 05, 2019 4:19 am
Cicha rozmowa Grega z nieistotnym dla tej opowieści mężczyzną została przerwana przez niezbyt udany popis na miotle jakiejś młodej czarownicy. Jeszcze przed chwilą przykuty do murka, z różdżką przy gardle, dzięki zamieszaniu jakie zrobiła Caroline swoim nietypowym wejściem, dał radę nie tylko przeturlać się po ziemi ale i aportować w siną dal.

Czarodziej w pierwszym momencie wyglądał na zirytowanego, ale uczucie to zniknęło szybko z jego twarzy. Najwyraźniej sprawa nie była aż tak istotna, aby go poważnie zdenerwowała. Odwrócił się więc w stronę przeklinającej zaspy i pozwolił obtoczonej w śniegu dziewczynie wstać. Nie poznał jej w formie bałwana. Czy ona miała szansę poznać jego? Był czysty, gustowniej ubrany i co najważniejsze - ogolony. Staromodny wąs nie zajmował już połowy powierzchni jego twarzy, możliwe że skutecznie udaremniając tym samym skojarzenie go ze skrzeczącym po francusku, obłąkanym bezdomnym.

- Nic ci się nie stało? Wyglądało jakbyś nieźle przygrzmociła w tę zaspę, musiałaś spaść z wysoka - stwierdził, podając jej podniesioną z ziemi miotłę, którą wcześniej otrzepał z białego puchu.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Sro Lut 06, 2019 2:15 am
Demony zimy tańczą, czekają na zew krwi, czekają na pierwsze ofiary. Zima, piękna zima, przerażająca zima i nadal było cicho, tak przerażająco cicho w śnieżnych zaspach, bo w końcu tam nikt nie mógł cię usłyszeć. Na wiosnę znowu odkryte zostaną sekrety skrywane przez mokrą ziemię pozbawioną białej pościeli. Białej pościeli na którą niektórzy szczają. W tej ciszy nie spodziewała się odnaleźć kogokolwiek. Kogoś, jakiś nieistotny byt, nawet najmniejszy mógł przecież wszystko zepsuć. Wszystkie śmieci siedzą w domach, wszystkie śmieci grzeją się, nucąc pierwsze kolędy. Przecież zaraz święta. A typy spod ciemnej gwiazdy? Ha, nawet oni chowali się w wygodnych podejrzanych knajpach by tam knuć kolejne niecne plany. Rozmawianie na takim zimnie było przejawem niezdrowej lekkomyślności.
Ale czego można spodziewać się po bezdomnych, śmierdzących szaleńcach?
Nie ma za co, frajerze, wisisz mi z 50 galeonów.
Nieznajoma ofiara nie była jednak w stanie tego usłyszeć, a ona sama, wielka specjalistka latania na miotle, zrezygnowała z Lumosa by nie wpaść w kłopoty, ale jak widać był to błąd. Drzewo, ona, utonięcie w śniegu, który dostał się nawet pod ocieplaną szatę, a to wszystko za sprawą tego brakującego, zdradzieckiego guzika. Oto zapłata za pośpiech. Śnieg znalazł się nawet w jej ustach, ochłodził cieple policzki, które z powrotem stały się białe. Kolejne przekleństwo zdusiła, wręcz gryząc się w język. Ciemne włosy już były mokre, wyrywały się spod czapki jakby była Meduzą, zdążyła odrobinę śniegu strzepać ze swoich ramion, ale zanim zajęła się głową, usłyszała jak śnieg skrzypie pod czyimiś butami. Podniosła się i zaczęła pozbywać się szybciej bieli, która ją obtoczyła. Brak światła też nie wpływał korzystnie na całą sytuację, nie wiedziała nawet czy jej różdżka gdzieś nie zaginęła w akcji. Przygotowała się więc do ewentualnego kopa, jeśli obcy przekroczyłby niedozwoloną granicę. W tych ciemnościach ciężko było wyraźnie dostrzec jego twarz, ale jakieś rysy dało się wyłapać. Zmrużyła ciemnoniebieskie oczy i bez słowa wzięła od niego swoją miotłę. Nie mogła powstrzymać prychnięcia, które najwyraźniej stanowiło u niej zamiennik podziękowania. I tak był to niezły absurd.
- Zajmij się lepiej sobą, nie potrzebuję pomocy - rzuciła w końcu, dość buntowniczo, wyzywająco, sprawdzając swoją miotłę. Chyba było z nią wszystko w porządku. - To Dolina Godryka czy jakaś okoliczna wiocha? Dlaczego tutaj tak ciemno? Nie stać was na światło?


Greg Avery
Nauka
Greg Avery

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Pon Lut 11, 2019 12:35 am
Greg zaśmiałby się pewnie na jej widok w tej zaspie i kopnął ją w dupę, gdyby wiedział wcześniej, że to to diablę wcielone rozbiło się tutaj jak ostatnia sierota. Wsadzenie Rockers różdżki w dupę również było opcją, ale brzydził się trochę jej dotykiem. Nie lubił ludzi takich jak ona - wydawała być się brudna na duszy i ciele, a on nie chciał się niczym zarazić. Miał dość kłopotów na ostatnie lata życia.

- Wybacz jaśniepanno, chciałem tylko sprawdzić, czy nic ci się nie stało. Skoro nie potrzebujesz mojej pomocy, to nie zadawaj głupich pytań. Radź sobie sama w tą ciemną jak pizda noc.

Powiedziawszy to, odwrócił się na pięcie i odszedł w swoją stronę. Zatrzymałby się tylko, gdyby rzuciła w niego jeszcze jakimś tekstem. Ale jeżeli nie...

Po prostu nie miał na nią czasu i siły.


//Jeżeli odpowiedzią jest coś w stylu "spierdalaj" to możesz założyć, że Greg zatrzymał się na chwilę i poszedł i tak. Jeżeli jakieś pytanie to stoi nieruchomo.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Sob Lut 23, 2019 1:03 am
Nie miał czasu i siły? ON nie miał czasu i siły? To powinna być jej kwestia, gdyby tylko go rozpoznała. Gdyby, ale nie potrafiła, bo dupek się wyczyścił i zaczął udawać ważniaka.
No nie do wiary.
Niech sam spróbuje manewrować miotłą w taką pogodę i jeszcze w podobnych warunkach. Każdy mądry i cwany, gdy mu mugolskie latarnie świecą albo różdżki tworzą płomyki, ale tak już na żywca, bez wiedzy o tym, co działo się w tej dziurze to mało który potrafi. Wiedziała, co robi, była o tym święcie przekonana. To nie był pierwszy raz gdy leciała na taką odległość i to w zimę. Mając odpowiednią wiedzę o warunkach, mogłaby to jakoś sensownie rozplanować zamiast lecieć na żywca. Kto by przypuszczał, że ta słynna elektryczność zawiedzie? Tak to było jak się polegało na jakichś kretyńskich wymysłach niemagicznych.
Sam się pan kopnij w dupę. Sam pan jesteś brudny i jeszcze upośledzony.
Aha, taka była mądra, samowolna Królowa Śniegu, która zresztą, o ironio, w tym śniegu tonęła. Oto wszystko, co było potrzebne do szczęścia, nie? Patrzyła na niego spod byka, ale oczywiście nie mógł tego zobaczyć. No chyba że łyknął wcześniej jakieś Oko Kota czy podobne świństwo. Jaśniepanno? Co? Prychnęła. Co to? Jakiś szlachcic? Rowle z okolicy? Ale wraz z kolejnymi słowami jej ciemne brwi unosiły się powoli do góry by zniknąć pod czapką.
- Ty! - krzyknęła do niego. - Ty sam jesteś pizda, nie? Ale i tak jestem pod wrażeniem że jakieś Rowly czy inne Longbottomy znają takie brzydkie słówka. Co by twoja matka powiedziała? Grzecznie się ciebie spytałam, więc, kurwa, trochę kultury, co?
Naciągnęła mocniej swoje pozbawione palców rękawiczki, czując jak jej zamarzają, ale to nie było ważne. Nie wiedziała czy ten parszywiec bardziej ją bawił czy irytował. Jeszcze nie podjęła decyzji.
- Skoro tak ładnie do mnie mówisz to powinieneś mi pomóc wydostać się z tego zadupia, a nie bawić się w rozdwojenie jaźni. I to w jednym zdaniu - pokonała kawałek drogi, na chwilę kładąc miotłę na ziemi, sięgnęła po śnieg i ulepiła z niego kulę śnieżną by móc nią w jego rzucić.
I rzuciła.



Sponsored content

Główna Ulica - Page 3 Empty Re: Główna Ulica

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach