Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Obrzeża            Empty Obrzeża

Pon Wrz 02, 2013 2:39 pm
Obrzeża Zakazanego Lasu. Rosną tu dość rzadko drzewa, za któymi chowają się niesforni uczniowie, którzy są na bakier z regulaminem szkolnym bądź chcą po prostu schować się przed wścibskimi spojrzeniami innych uczniów.
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Sob Paź 26, 2013 5:59 pm
/Ukryta Polana/
Miał ogromny mętlik w głowie. Ten dzień zaczął się fatalnie. Dostał ten feralny list, potem miał miejsce nieprzyjemny incydent z Erin... Naszła go ochota, żeby kopnąć z całej siły w przeklęte drzewo, gdy odszedł z tej polany, nie zaszczyciwszy Potter ani jednym spojrzeniem. Obolała noga nie przywróciła mu jednak dobrego nastroju. A raczej rozwścieczyła go jeszcze bardziej. Lekko skonfundowany całą sytuacją, z natłokiem myśli w głowie... po prostu przycupnął, zrezygnowany opierając brodę o kolana. Wszystko działo się tak szybko, że zupełnie zapomniał o najistotniejszym fakcie.
Dopiero ściemniające się niebo... Przypomniało mu, że przecież dzisiaj zaczyna się pełnia.
Rzucił się biegiem w stronę Wierzby, przeklinając w myślach swą kondycję. A raczej jej zupełny brak.
Gdy delikatna, srebrzysta poświata oświetliła jego skórę... Zdał sobie sprawę z tego, że jest już za późno. Przegrał walkę z czasem.
Ostatnie, co pamięta, to wszędobylski ból, palący go od wnętrza. Krzyk, który wyrwał się z jego ust i srebrna tarcza - broń jego największego wroga.
A potem zapadła ciemność.

/aż do końca pełni - oddaję postać Remusa całkowicie w ręce MG
(przepraszam też za jakość posta)/
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Sob Paź 26, 2013 10:01 pm
Chłopak spojrzał przez okno swojego dormitorium i dopiero zauważył pełnię. Cholera... Luniek... Choć w sumie przygoda go wzywała. Uśmiechnął się na tę myśl i wyciągając z szuflady Remusa mapę huncwotów. Stwierdził, że może mu się przydać, zważając na to, że było późno, a nie chciał być przyłapany przez McGonagall. Zaczął się zastanawiać nad Pottere, jednakże nie miał czasu go szukać. Pobiegł szybko w stronę zakazanego lasu... Trafił akurat na efekt końcowy zmian u Lupina.
-No cześć przyjacielu.- powiedział z szerokim uśmiechem, w momencie gdy usłyszał wycie wilkołaka przemienił się w psa. Nie powinien zrobić mu krzywdy, a sam musiał pilnować,aby wszystko przebiegało pomyślnie. Miał też nadzieję, ze James się zjawi. W końcu co to za frajda bawić się samemu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Nie Paź 27, 2013 10:52 am
Czy to zabawa...? Mistrz Gry niekoniecznie by się z tym zgodził, zwłaszcza, że jakby nie patrząc Remus stanowił zagrożenie. I to niemałe zagrożenie. Pełnia szczególnie zapowiadała się niebezpiecznie, bo niektórzy nadal nie spali...
Pytanie, czy uda im się uciec, jeśli wilkołakowi jednak uda się uciec od póki co jednego Huncwota...?
Ale czekajcie! Ktoś jeszcze zmierza w tamtą stronę. Pewien pucołowaty chłopak znany im jako Glizdogon. Wzdrygnął się lekko na przeraźliwy krzyk Remusa.
- Sss-ssyriuszu? J-jjamesie? Jesteście tt-tttutaj? - Wyjąkał lekko wystraszony i kiedy zauważył przemieniającego się Lupina i czarnego psa obok, przemienił się i on - w sporego szczura.
Jelenia jeszcze z nimi nie było, a Remus wydał z siebie ryk już jako bestia.
Ruszył w stronę błoni, tam gdzie jeszcze przebywała garstka uczniów przy chatce Hagrida.
Co zrobisz Syriuszu? Czy uda Ci się zaprowadzić przyjaciela do Wrzeszczącej Chaty zanim może być za późno...?
Jest jeszcze Peter. Ale przecież on jest tylko małym szczurkiem.
A jelenia nadal nie widać...


[Mistrz Gry pozwala działać Remusowi, wręcz byłoby na miejscu by pisał, jako wilkołak. Mistrz Gry pozwala na dowolność, potem jedynie tylko wpłynie na jego dalsze ruchy...]
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Nie Paź 27, 2013 12:58 pm
Chłopak zawył ze złości...czemu Lupin zawsze musi komplikować im życie. I dlaczego jeszcze nie pojawił się Potter. Pewnie wzdycha teraz do zdjęcia Evans. Będzie musiał sobie z nim poważnie porozmawiać. W postaci psa szybko pobiegł za wilkołakiem. Stanął pyskiem w pysk... do swojego przyjaciela. Spojrzał groźnie. Już się nauczył, jak trzeba postępować z Luniem w jego straszniejszej postaci. Ciągle zagradzał mu drogę. Miał nadzieję, że to coś da...i wilkołak zacznie kierować się w odpowiednią stronę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Pon Paź 28, 2013 9:22 pm
Wilkołak ryknął na psa. Był wściekły - ta przemiana była chyba najgorsza z dotychczasowych. Być może było to spowodowane stanem w jakim znajdował się Lupin, kiedy dopadła go pełnia.
Szczur znalazł się tuż obok Blacka, patrząc przerażonymi ślepiami na swojego przyjaciela, który teraz zmierzał w ich stronę.
- AAAUUUUUUUUU!! - Zawył wilkołak, a potem odrzucił Blacka na bok ze swojej drogi i ruszył w stronę Bijącej Wierzby.
Pytanie tylko, jak psu i szczurowi uda się sprowadzić go do Wrzeszczącej Chaty?
Peter nie ruszał się z miejsca. Czekał na dalszy ruch Syriusza.


[z/t Remus]

Syriusz Black : -10 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Wto Sty 14, 2014 7:50 pm
W wielu miejscach nie powinno Cię było być, w ogóle nie powinieneś był chodzić po zamku, tak teoretycznie, bo przecież dyrektor nie miał nic przeciwko temu, żebyś chodził po szkol... no dobrze, po szkolnych korytarzach, ale jakoś tak nic nie wspominałeś o możliwości wychodzenia na zewnątrz, co robiłeś nagannie tak naprawdę, właśnie nocą, kiedy księżyc wspinał się po niebie - wszak zwariowałbyś, cierpiąc na bezsenność o tej porze doby, siedząc w jednym miejscu, żeby nie pobudzić swoich współlokatorów, przy których zresztą nie mogłeś odpocząć - każdy miał własne serce, własny oddech, głowa ci od nich huczała, od obietnicy krwi, którą w sobie nosili, zapachów - czekałeś po lekcjach, aż będzie pusto, wtedy sypiałeś, niepomny na to, co myślą ci, którzy nawet słowem zresztą się do Ciebie nie odzywali - Ty do nich też. Starałeś się przebywać z nimi jak najmniej, zresztą odkąd zostałeś zamieniony w wampira wiedziałeś, że czeka cię życie samotnika, pomimo tego, że Dumbeldor miał nadzieję, że jakoś sobie poradzisz i zaaklimatyzujesz...
Fakt, że ktoś za Tobą chodził, że coś, lub ktoś, cię obserwował w tych ciemnościach, nieznośnie cię drażnił, sprawiało to, że czułeś się natychmiastowo niebezpiecznie, a to aż prosiło się o ucieczkę, lub obnażanie kłów - tylko co to mogło być..? Jakim cudem Cię widziało, chociaż Ty tego czegoś nie widziałeś? Jedynie wyczuwałeś czyjąś obecność, próbowałeś w tym lodowatym powietrzu wyłapać zapachy... Instynkt powiódł cię za tym czymś, czego zidentyfikować jak na razie nie potrafiłeś - poddawałeś się mu podświadomie, nie potrafiąc (zwłaszcza) nocą takich odruchów kontrolować, tych szeptów z wnętrza, które mówiły, żeś potężny, że cokolwiek to jest, to strasznym ci nie będzie, wszak jesteś Władcą Nocy, dumnym Wampirem, drapieżnikiem usadzonym na samym szczycie łańcucha pokarmowego, najdoskonalszym z polujących..!
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Czw Sty 16, 2014 10:56 pm
Naprawdę tak uważał? Tylko niech uważa, łatwo się jest spalić, nie są zbadane wyroki losu, istnego rodzaju niespodzianki dla takich jak on! W każdym razie postać oddalała się coraz dalej, wciągając Sahira w głąb Zakazanego Lasu. Nikt nie wiedział, kim może być ta istota. Czy to centaur? Czy może czarodziej? Nie... na pewno nie centaur, lecz kto, lub co? I jeszcze ta pora. To naprawdę śmierdziało podejrzanie na kilometr. No ale cóż, skoro wszedł to nie mógł się wycofać, czyż nie? Rozległy się jakieś wrzaski i nagle chmara nietoperzy ruszyła w stronę Sahira, jakby nie patrząc gdzie pędzi, byleby tylko znaleźć się jak najdalej od zagrożenia, a przy tym atakowała tego nieśmiertelnego chłopaka.
A postać nawet się nie odwróciła tylko szła nadal, póki co ścieżką.


Sahir Nailah: -5 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Sob Sty 18, 2014 3:41 pm
Zatrzymałeś się, słysząc przenikliwe dźwięki rozchodzące się w powietrzu, a razem z nimi trzepot skrzydeł - i to ilu skrzydeł..! Otworzyłeś szeroko powieki, kiedy pierwszy nietoperz ukazał się twoim oczom i przeleciał obok ciebie, lekko muskając blady policzek, przez co zostawił nań podłużną, krwawą smugę - nie potrzebowałeś oklasków, by kucnąć i schować głowę, oplatając ją ramionami, by czasem taka ilość istot ich nie dosięgnęła, która w twoją stronę leciała - przypominały żywą chmurę, która chyba zmiotłaby cię z powierzchni ziemi, gdyby nie to, że w porę zrobiłeś unik - a i tak czułeś, słyszałeś delikatne darcie materiału, kiedy co jeden na ciebie wpadł, plątały się we włosy, ciągnąc je i przejeżdżały pazurami po dłoniach...
Wreszcie wszystko ucichło.
Niepewnie uniosłeś spojrzenie, rozglądając się dookoła - poleciały w swoją stronę, a Ty ciągle czułeś obecność tej dziwnej istoty - nietoperze były płochliwe, mogło je wystraszyć wszystko... Dobry żart, niby były to pupilki wampirów, heh...
Przyśpieszyłeś, teraz już biegnąc - jak to się działo, że choć próbowałeś to coś dogonić, to nie mogłeś? Jak to się działo, ze umykał przed twym wzrokiem pomiędzy tymi markotnymi, potężnymi drzewami?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Pon Sty 20, 2014 9:59 pm
Postać przyspieszyła, ale nie biegła - zwyczajnie sunęła nad powierzchnią! No chyba, że to cienie tak majaczyły, że zakłócały rzeczywiste poznanie rzeczywistości. Wszak przecież wszystko mogłoby być jedynie silną iluzją, a Sahir by nawet o tym nie wiedział! W każdym razie coraz bardziej wgłębiali się w las, tak że nawet niebo nie było już widoczne, a ścieżka zaczęła znikać wśród gęstych zarośli. Zakapturzona postać nagle skręciła w prawo, prowadząc wprost w stronę jakieś dziwnej jaskini. Ale nagle coś zaczęło klekotać i z wysokich drzew zaczęły spadać pająki. Klekot dla wampira był jakby dziwnie zrozumiały i brzmiał "Martwe mięso." Pająki powtarzały wiadomość, dopóki nie otoczyły go z każdej strony. Trudno było zliczyć, ile ich jest, a na dodatek postać zniknęła. Czyżby udała się do niezbyt przyjaźnie wyglądającej jaskini...?
Jedno było pewne - pająki nie zamierzały się poddać. Wszakże mięso samo do nich przyszło - nikt jeszcze nie zapuszczał się w te regiony lasu, nawet centaury starały się unikać tego miejsca. Nie dość, że żadne naturalne światło nie było w stanie tu padać to jeszcze działo się coś tutaj niedobrego, wręcz złowieszczego. I nie mówię tu jedynie o akromantulach...
Jedno z owłosionych sworzeń uderzyło nagle na Sahira, rozrywając szczękami skórę. Chłopak miał jeszcze czas,  inne pająki jeszcze się na niego nie rzuciły; to była jedynie próba.
"Martwe mięso, ale mięso."
Rozległo się ponowne, wręcz zachwycone klekotanie.


Sahir Nailah:
-12 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Wto Sty 21, 2014 8:47 pm
Czy to czasem nie jest... duch?! Nie czujesz jego woni, nie słyszysz jego kroków, chociaż powinieneś był usłyszeć - na wszystkich bogów, Sahirze, czemu wcześniej o tym nie pomyślałeś, dlaczego dopiero musiałeś dojrzeć ten znaczący fakt, że on nawet nie dotykał ziemi?! Dlaczego nie połączyłeś wiadomości, które miałeś, w jedną całość i nie złożyłeś układanki, przecież to było takie banalne! Zwłaszcza, że teraz kolejną oczywistością było, dlaczego ta postać tak wtapia się w tło, dlaczego ledwo mogłeś ją dojrzeć..! Doprawdy, jesteś Krukonem, czy kim?
- Zaczekaj! - Krzyknąłeś za nim - bardziej już przyśpieszyć nie mogłeś, mimo wszystko ciało cię ograniczało, a on się nie zatrzymał, tylko wleciał do jakiejś jaskini, przed którą ty gwałtownie wyhamowałeś - czerwona lampka zapaliła się w twojej głowie, zmuszając do szybkiego wyciągnięcia różdżki zza pasa i stanięcia na lekko ugiętych nogach dla zyskania szybkości ewentualnej reakcji - zapach tutaj roztaczany należał z całą pewnością do drapieżników, tylko że jakich..? Nigdy wcześniej nie przyszło ci się spotkać twarzą w twarz...
... z akromantulami...
Obnażyłeś kły i zasyczałeś, próbując je odstraszyć - zaraz, ile ich było..? Trzy, cztery... Szybko policz je, szybko je...
- Aaaaa..! - Ból przeszedł przez twoje ciało, słodki zapach krwi rozniósł w powietrzu i rozległ odgłos rwanego materiału - odruchowo zacisnąłeś wolną dłoń na boku, rozszerzając bardziej oczy - może to i lepiej, to cię otrzeźwiło, uświadomiło, że to nie są zwierzątka domowe, jak koty, na które wystarczy zasyczeć, a one uciekają spłoszone...
Krew, szkarłatna krew zaczęła zdobić twoje palce i przeciekać pomiędzy nimi, wsiąkając w ubranie...
- Arania Exumei! - Nawet szczególnie nie celowałeś - wymierzyłeś po prostu w tych, co przed tobą, to, czy trafił jakiegoś konkretnego, czy też w ziemię nie miało znaczenia - zaklęcie rzuciłeś już w biegu - przeklęta jaskinia, przeklęty duch... Jednakże jeśli w jaskini widać było więcej pajęczy, Nailah do niej nie wbiegł, a ruszył wzdłuż jej ściany w bok.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Pią Sty 24, 2014 12:11 pm
To nie był duch. Przynajmniej nie do końca, to była niczym zjawa, niczym koszmar. Nie miała woni, nie dotykała ziemi, lecz nie zapominaj, że są różne tajniki magii o których nie ma się pojęcia. A to był doskonały przykład i wkrótce miałeś się o tym przekonać.
Teraz jednak miałeś inne problemy na głowie, nieprawdaż? Rzuciłeś zaklęcie na pająki z nadzieją, że to wystarczy. Owszem, podziałało i to, że masz już nieco więcej wprawy od innych również zrobiło swoje.
Jednak krwawiłeś, a Twoja krew przyciągała zgłodniałe akromantule. Owszem, jako wampir regenerowałeś się niebywale szybko. Ale potrzebowałeś czasu.
A czasu nie było.
Klekot był coraz bardziej gorączkowy. "Mięso! MARTWE MIĘSO!" Wręcz raniło to Twoje uszy. Część pająków udała się do jaskini, druga część zaczęła węszyć. Przed Tobą było nieskończenie wiele drzew i zarośli. No i miałeś różdżkę.
Co zrobisz dalej? Wszak skoro już podążyłeś tą ścieżką musisz mieć jakiś plan. Jeśli nie - czeka się powolne umieranie.
Wszak martwe mięso, to nadal mięso.

Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Pią Sty 24, 2014 5:10 pm
Zaciskałeś palce na obficie krwawiącej ranie, od której ból rozpływał się po całym ciele i tempo pulsował w umyśle, utrudniając pozbieranie myśli - rozpadały się, plątały ze sobą i nie mogły stworzyć całości... Smutne, a prawdziwe.
Sahir zatrzymał się kawałek dalej i wyciągnął rękę ku górze, tak, tą wolną, bez różdżki - górna część kamiennej ściany, w której wyżłobione było wejście do jaskini, było dostatecznie nisko, by wystarczyło tylko się podciągnąć i wsunąć na sam szczyt, rozciągając w pozycji leżącej - ciężko oddychasz i dajesz sobie parę sekund na odpoczynek - tylko parę, musisz działać, dopóki drapieżne instynkty i adrenalina cię napędzały - machnięciem różdżki wyczyściłeś krew w polu widzenia i na ścianie, żeby pająki nie mogły po niej trafić tutaj, gdzie byłeś, po czym skierowałeś różdżkę na swoją ranę, próbując ją choćby zatamować - już ogarniał cię chłód, utrata krwi była najgorszą opcją... nie licząc utraty różdżki, głowy, czy innych ważnych organów bez których trudno było żyć...
Dobrze, a teraz jak najciszej złap parę oddechów... Para z twoich ust unosi się w powietrze - jest zimno, bardzo zimno, żaden promień księżycowego światła tutaj nie dochodził, ale to nic...
Przewróciłeś się na bok i na czworakach, ostrożnie, macając przestrzeń przed sobą, poszedłeś w górę, trochę też na bok, by nie wrócić czasem na pająki...
Czymkolwiek ten upiór był, ciągnął cię do siebie... I teraz próbowałeś dostać się do środka - więc może da się dostać tam od góry..?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Pon Sty 27, 2014 10:37 pm
Uleczyłeś się, ale to nie poprawiło zbytnio twojego stanu, jedynie sprawiło, że pająkom było ciężej Cię wyczuć. Miałeś idealny punkt obserwacyjny na to, co działo się wokół jaskini. Dla tych stworzeń nie byłeś widoczny, lecz one dla Ciebie już tak. Pięć pająków, które podążyły za Tobą zaczęły coraz bardziej się oddalać, myśląc, że poszedłeś dalej przed siebie. Jednakże druga część nadal znajdowała się w jaskini - wraz z upiorem, zjawą, istotą, której tożsamości nie znałeś. Musiałeś działać szybko i zdecydowanie. Gdy twoja głowa obniżyła się by zobaczyć jak wygląda sytuacja w środku, zauważyłeś przechadzające się dwa pająki wśród potężnych pajęczyn. To był jednak dopiero korytarz, który prowadził dalej i dalej - to jednak nie było dostępne dla twych oczu.
Zawsze przecież mogłeś się poddać i uciec. Ale mogłeś również sprawdzić, co kryje w sobie ta sprawa. Najpierw jednak pozostała sprawa pająków.
Co więc dalej Sahirze...?
Czas leci. Trucizna pająków zaczyna działać.
Nie wiedziałeś o niej...? To teraz już wiesz.
Tyk. Tyk. Tyk.


Sahir Nailah: -5 PŻ
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Sro Sty 29, 2014 12:06 am
Zacisnąłeś mocno zęby, przyciskając mocniej palce do rany, kiedy poczułeś nieprzyjemne przeciągnięcie dreszczyku po plecach, pulsujące jadowitym ciepłem z miejsca rany - ból, który dawał o sobie znać... Trucizna... No przecież... Te pająki musiały być jadowite...
Odetchnąłeś mocniej, próbując się skoncentrować, wziąłeś do dłoni kamień i cisnąłeś go jak najdalej przed wejście do jaskini, by pająki mogły to dosłyszeć i by pognały w tamtą stronę... Aaach, tak jak sądził - od razu się wycofały, skupiając na odgłosie i szeleście swoją uwagę, a też nie rzuciłeś na tyle blisko, by wróciły zaraz...
Pchasz się tutaj, ponieważ mimo wszystkiego, co się ostatnio wydarzyło gniew i żal tak mocno dominowały w twoim sercu, że nie potrafiłeś ich powstrzymać - ból pozwalał ci samemu sobie udowodnić, że żyjesz, a chęć wyzwolenia z siebie wszystkiego, co negatywne, oplątywała cię jak dobra kochanka swoimi ramionami, szepcząc do ucha złudne obietnice o tym, że fakt wyżycia się cokolwiek zmieni... To dziwne, ale ta dziwna, ponura zmara skojarzyła ci się z tym duchem w Zakazanym Korytarzu... Do którego i tak chciałeś wrócić. BY odkryć jego sekret. Twoja żądza poznania tego, co niepoznane nie miała swoich granic i było to jedno z ostatnich rzeczy, na jakie pozwolić sobie mogłeś tak naprawdę... Poza tym niewiele rzeczy miało znaczenie... Bo do własnego życia szacunku nie miałeś.
I kiedy tylko pająki się oddaliły wsunąłeś się bezszelestnie do środka, zawieszając na ramionach na krawędzi dziury, w zasadzie jaskinia była praktycznie nie wiele wyższa, niż ty sam, gładko więc wylądowałeś na nogach i korzystając z panujących tu cieni poszedłeś dalej, gdzie ciągnęła cię wiedza tajemna, którą zapragnąłeś zgłębić.
Sponsored content

Obrzeża            Empty Re: Obrzeża

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach