Go down
Mistrz Labiryntu
Mistrz Gry
Mistrz Labiryntu

Główny hol Empty Główny hol

Pon Wrz 02, 2013 12:39 pm
McBloom & McMuck to miejsce w którym można wynająć pokoje na pobyt tymczasowy, lub nawet na stałe. Obsługa rozlicza się ze swoimi klientami dopiero na koniec, oczywiście można opłacić wynajem z góry. Każdy pokój jest unikatowy, dopasowany do indywidualnych potrzeb klienta; im więcej on wymaga, tym więcej musi zapłacić.
avatar
Oczekujący
Colette Warp

Główny hol Empty Hol

Sob Lis 21, 2015 10:37 am
W sklepie papierniczym nagle pojawiającym się znikąd sprzedawcą zajęła się w pełni Profesor Thynn, dzięki temu Colette mógł skupić się na obserwowaniu coraz bardziej blednącego i opadającego z sił Sahira, którego blady policzek w końcu na dobre zetknął się z ladą i pozostał tam na czas wystarczająco długi, by spisać jego przytomność na straty. Sahira, nie policzka. Smok tym razem powstrzymał się jednak od automatycznej chęci cucenia go, bo nie był już sam z problemem ewentualnego zginięcia i powinni sobie poradzić we dwójkę z dorosłą czarownicą, ściągając Szeregowego Nailah'a (który przysnął na służbie) ze strażnicy.
Puchon nabrał głębszego wdechu i upewniając się, że kolega nie ześlizgnie się jak flak z krzesła, obrócił się w stronę nauczycielki, akurat na czas, kiedy wepchnęła mu kartkę w rękę. Odruchowo zerknął na nią i przebiegł wzrokiem po adresie – raz, drugi odczytując i starając się wbić sobie adres prosto do głowy tak, by nie wypadł mu podczas biegu. Na dole był dodany jeszcze jeden, zgrabnie nakreślony dopisek o treści „Kominek”. Czyli mieli się skądś teleportować akurat do tego miejsca...? Genialne! W końcu prosto do Hogwartu nie mogli! Colette powstrzymał stopniowo rozszerzający się uśmiech i odruchowo przytaknął po poleceniu kobiety, która (nie dosłownie oczywiście) rozbiła mu jajo na głowie, a jego lepkie kawałki błyskawicznie sprawiły, że jego ciało zrobiło się transparentne. Skrzywił się i otrzepał z tego dziwnego uczucia, po czym zwrócił w stronę zemdlonego wampira, którego też próżno było szukać wzrokiem. Spróbował więc ręką, starając się nie machać nią zanadto i trafił dłonią idealnie na Jego ramię – tak przynajmniej wywnioskował, czując pod palcami znajomy materiał płaszcza i łaskotanie włosów od boku.
- Znam, Pani Profesor. - przytaknął odruchowo i wycelował różdżką w wampira. - Mobilicorpus.
Wciąż trzymając dłoń na ramieniu upewniał się, że drugie ciało bez przeszkód i łagodnie się unosi. Krzesło szurnęło przy okazji.
- Aa.... Do widzenia, Panu. - rzucił szybko, zatrzymując się na moment przy otwartych drzwiach, by nie poobijać Sahira o framugę. W chwili, gdy nie widział nawet fragmentu jego ciała, było to arcytrudne. Ale się udało. Akurat kiedy na drugim końcu ulicy, tej prowadzącej do Trzech Mioteł, buchnął ogień, który posłał kłąb czarnego dymu wysoko, wysoko w niebo. Warp przystanął i wbił spojrzenie w ten obrazek, nie dając wiary, że z oddali słyszy... Śpiew...? Serio? Czyj, triumfujących Ślizgonów?! Nawet szczególnie by się nie zdziwił.
Nauczycielka ponagliła go jednak niespokojnie i Col owi jakaś gula podjechała do gardła, gdy wreszcie żwawo ruszył się z miejsca, ciągnąć Sahira za sobą, zarówno zaklęciem, jak i dłonią, która niezmiennie kierowała Nim i upewniała się, że jest obok. To byłoby bardzo niefortunne, gdyby zgubił gdzieś w pożodze napadu niewidzialnego, nieprzytomnego kolegę. Bardzo niefortunne.
Truchtał za nauczycielką Wróżbiarstwa, szybko schodząc z wystawionego na widok skrzyżowania i całą trójką władowali się do Motelu McBloom'a & McMuck'a, zapewne przysparzając ich gospodarza lub gospodarzy o miniaturowy zawał serca. Col odruchowo objął rękoma Sahira i w tej chwili łagodnie zdjął zaklęcie, by Nailah w pełni oparł się ciałem o niego (kolana się Warpowi trochę ugięły) i chłopak zdjął z siebie zaklęcie Cameleona, zakańczając je krótkim Finite Incantatem, wypowiedzianym z różdżką przy piersi.
- Halo...? Chcielibyśmy skorzystać z pańskiego kominka. Najszybciej jak się da. - rzucił w eter, nie chcąc znowu wpraszać się jak do Scrivenshaft'a i zerknął szybko na bok na Profesor Thynn, a potem na drzwi, od których jakoś automatycznie odszedł kawałek dalej w głąb holu, po raz kolejny, pomrukiem rzucając na Sahira Mobilicorpusa.
Salome Mildred Thynn
Nauka
Salome Mildred Thynn

Główny hol Empty Re: Główny hol

Sro Lis 25, 2015 1:06 am
Szybko pokonywała odległość, dzielącą ją od McBlooma & McMucka. Z uwagą obserwowała okolicę, jednocześnie starając się nie tracić z oczu tego człekopodobnego odkształcenia, zaginającego przestrzeń, żeby mieć pewność, że pan Warp nadąża za narzuconym przez nią tempem. Tego tylko brakowało, żeby w pośpiechu zgubiła gdzieś dwójkę uczniów, przez których opuściła resztę…
Już prawie jęknęła, widząc kłąb dymu w okolicach Trzech Mioteł, ale powstrzymała się, pamiętając o presji bycia odpowiedzialnym, kompetentnym do radzenia sobie z problemami opiekunem. Jeśli wszystko pójdzie tak, jak powinno, niedługo będzie mogła się tym zająć... Albo przynajmniej zacząć myśleć, jak można się tym zająć. Z drugiej strony nie zapowiadało się, żeby miała mieć dużo czasu na planowanie.
Całe szczęście, że droga, którą mieli do pokonania, nie była zbyt długa. Zaraz po opuszczeniu sklepu papierniczego znaleźli się na miejscu. Salome szybkim ruchem różdżki zdjęła z siebie zaklęcie kameleona i nie zwalniając kroku przeszła w głąb pomieszczenia.
- Dzień dobry! – Rzuciła głośno i wyraźnie, licząc na bezzwłoczne pojawienie się kogoś odpowiedzialnego za lokal. Żeby nie tracić ani chwili zaczęła rozglądać się po holu w poszukiwaniu kominka i jakiegoś małego naczynia czy woreczka, odpowiedniego do przechowywania proszku fiuu, na wypadek, gdyby nikt się nie zainteresował przybyciem gości. Musieli tu go mieć, przeczyłoby zasadom marketingu, gdyby nie udostępniali klientom tak popularnej metody przemieszczania się. Pani Thynn miała szczerą nadzieję, że właściciele tego miejsca mają żyłkę do interesów. W takim wypadku oprócz umożliwienia skorzystania z sieci kominkowej na pewno nie daliby długo czekać potencjalnym klientom.
Rzuciła krótkie spojrzenie na Colette, obserwując, czy przypadkiem nie traci skupienia. Wydawało się, że jest gotowy do podróży i wciąż zerka na drzwi. Bardzo dobrze. Za to stan pana Nailaha pozostawiał wciąż wiele do życzenia. Salome liczyła na to, że chłopak z Hufflepuffu poradzi sobie z nim do czasu, aż przybędzie pomoc. Ściskała różdżkę, gotowa założyć na to miejsce zaklęcia ochronne takie same, jakich użyła w lokalu Scrivenshafta – na razie się przed tym wstrzymywała. Nikt nie deptał im po piętach, a do załatwienia spraw w tym miejscu było potrzeba naprawdę tylko chwili. Minuty.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Główny hol Empty Re: Główny hol

Wto Gru 01, 2015 6:53 pm
Bez większych problemów opuścili sklep Scrivenshaft'a - jednakże stan Sahira nie był najlepszy. Eliksir wiggenowy, który podała mu Salome podziałał, ale obrażenia, które odniósł chłopak były za ciężkie by wyleczyć je tylko jedną miksturą i to taką, która nie działała na wszystkie rodzaje ran. Krukon zemdlał i obecnie jego los znajdował się w rękach Colette'a i nauczycielki Wróżbiarstwa, którzy starali się go bezpiecznie przenieść do McBloom & McMuck - miejsca znajdującego się najbliżej i w którym zapewne będzie można odnaleźć kominek. Wnętrze budynku, a właściwie hol w którym się znaleźli, był przyjemny dla oka, utrzymany w jasnych, pastelowych kolorach. Na panelach spoczywał zaś miękki, pluszowy, morski dywan, który zdawał się pochłaniać stopy przechodzących po nim ludzi. Te miejsce zdawało się być oderwane od rzeczywistości; żadne kłęby dymu, przyspieszający czas czy trudne warunki pogodowe nie miały prawa się tu dostać. Za oknami hotelu panowała słoneczna pogoda, chociaż dopiero co widzieliście ciemne chmury, które zawisły nad niebem i wypluwały z siebie nieskończoną ilość kropel. Z gramofonu, który unosił się w powietrzu leciała przyjemna i cicha muzyka klasyczna. Mężczyzna, który akurat przebywał za kontuarem podskoczył w miejscu i odłożył na ladę najnowszego Proroka Codziennego, kiedy do jego uszu dobiegło przywitanie Salome i wypowiedź Colette'a. Czarodziej był ubrany w czystą, aksamitną, ciemną szatę, która idealnie komponowała się z tiarą ułożoną na schludnie zaczesanych blond włosach. Zmrużył zaskoczony zielone oczy i kiwnął pomału głową.
- Dzień dobry...? - W jego głosie czaiła się niepewność a jedna z brwi uniosła się do góry. Odprowadził wzrokiem Warpa a następnie skupił się na kobiecie. - Jest jeden kominek podłączony do sieci Fiuu w jednym z pokoi dla gości, ale został on skutecznie zamknięty przez właścicielkę i drugi na zapleczu za moimi plecami. Zanim jednak pozwolę Wam z niego skorzystać, muszę wiedzieć do czego chcecie go państwo użyć i dlaczego wydajecie się być podenerwowani.
Był uprzejmy, ale i ostrożny, nie wiedział bowiem z kim konkretnie ma do czynienia.
W tym czasie na zewnątrz dym z lewej strony wioski coraz bardziej się rozprzestrzeniał i krótkie krzyki oraz piski były coraz częstsze. Po prawej zaś pojawiły się czerwone iskry, które nie wiadomo, co konkretnie oznaczały. Wy jednak z tego miejsca nie byliście w stanie tego wszystkiego zobaczyć i zorientować się w obecnej sytuacji panującej w wiosce.
Ciche dźwięki muzyki klasycznej nadal sączyły się z wiszącego w powietrzu gramofonu.


Obecna sytuacja na zewnątrz.
avatar
Oczekujący
Colette Warp

Główny hol Empty Re: Główny hol

Pią Gru 04, 2015 11:51 am
Naprawdę wierzył w to, że uda im się znaleźć chociażby jeden smutny kominek w holu, ale zawiódł się, kiedy po raz trzeci wodził wzrokiem po całej sporej sali i po raz trzeci widział tylko okna, ściany, wrota wejściowe, kilka ozdóbek i obrazów oraz kontuar recepcyjny z pracownikiem pierwszego kontaktu, który już zdążył się z nimi zapoznać i pewnie wyrobić sobie na ich temat mało przychylną opinię. Na szczęście nie widział trzeciego kompana wycieczki, którego Warp nie zamierzał ujawniać, w końcu to jego szukali ci, którzy teraz prowadzili oblężenie i lepiej nie obnosić się za bardzo z tym, gdzie go chcieli wysłać.
- Jesteśmy z Hogwartu! - rzucił pospiesznie, znowu starając się nie łapać lewitującego Krukona za ramię, by nie wyglądało to dziwnie. - Podczas wycieczki szkolnej zdarzył się wypadek i odcięto nam drogę do szkoły, dlatego chcemy poprzez kominek wysłać jak najwięcej uczniów w bezpieczne miejsce. Znaczy... no nauczyciele chcą. - dokończył, trochę naginając prawdę dla podniesienia dramaturgii i zerknął na Panią Thynn. Sądził, że to ona zasługuje na pierwszeństwo w tłumaczeniu sytuacji i to jej mężczyzna prędzej uwierzy.
Salome Mildred Thynn
Nauka
Salome Mildred Thynn

Główny hol Empty Re: Główny hol

Nie Gru 06, 2015 12:01 am
Miała wrażenie, że los rzuca jej kłody pod nogi za każdym razem, kiedy wymyśli coś mądrego. Teraz nawet muzyka klasyczna, która rozbrzmiewała w pomieszczeniu, działała jej na nerwy. Wszystkie negatywne odczucia brały się stąd, że presja, którą odczuwała Salome zaczynała być nie do zniesienia. Człowiek siedzący za kontuarem zadawał niepotrzebne pytania, a Colette zamiast trzymać język za zębami zaczął zmyślać. Czas uciekał.
- Nauczycielka - próbowała się powstrzymać przed zgromieniem wzrokiem Puchona, ale było jej coraz ciężej udawać, więc ciężkie spojrzenie na chwilę padło na pana Warpa - chce wysłać kogoś w bezpieczne miejsce tylko teraz, nie próbując nadużywać pana gościnności, chyba, że zadecyduje pan inaczej. - Znów patrzyła na osobę, od której zależało, czy sytuacja się pogorszy, czy poprawi chociaż odrobinę. Nie chciała patrzeć na wyraz twarzy Puchona, kiedy usłyszał, że nie planowała ewakuacji reszty. Mógł teraz domyślić się, że sytuacja wcale nie jest pod kontrolą, co próbowała mu wmówić przez cały czas. Chociaż może martwiła się bez powodu, miał dużo na głowie i mógł nie zwrócić na to uwagi... - Nazywam się Salome Thynn. Jeśli pan pozwoli, szczegóły wyjaśnię w drodze do kominka, naprawdę nam się spieszy. - Postawiła wszystko na jedną kartę. Była gotowa zrobić wszystko, żeby zdobyć dostęp do sieci fiuu. Jeśli teraz będą zwlekać, będzie zmuszona naprawdę obrzucić to miejsce zaklęciami obronnymi i Merlin raczy wiedzieć, jak skończy się ta cała sytuacja. Cały czas przygotowana na najgorsze - na pojawienie się Śmierciożerców - wyczekiwała na następne słowa, które padną z ust nieznajomego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Główny hol Empty Re: Główny hol

Czw Gru 10, 2015 4:43 pm
Dla kogo te pytania były niepotrzebne dla tego były, on sam zaś uważał, że jakby wykonywał z miejsca wszystkie prośby każdego czarodzieja, który by tutaj wszedł, to z całą pewnością mógłby pożegnać się ze swoją pracą. I ze zdrowiem psychicznym. Przyglądał się więc to Colettowi, który zajęty był rozglądaniem się po holu, to Salome będącej coraz bardziej pod wpływem presji. Dean - bo tak miał na imię blondyn w tiarze - ulegał zaś dziwnemu poczuciu... obojętności. Nie widział przecież potrzeby do tego by jakoś specjalnie się unosić emocjami. Kiedy uczeń się odezwał, jasne brwi sprzedawcy całkowicie schowały się pod tiarą i on sam przez dłuższą chwilę nie był w stanie wykrztusić z siebie słowa. Następnie wyprostował się nagle jak struna i z całej siły oparł dłonie o drewniany, wypolerowany blat. Nawet gramofon przestał na chwilę grać, ale wraz z otrząśnięciem się pracownika McBloom'a & McMuck'a, ponownie w powietrzu rozbrzmiały dźwięki Chopina. Kiwnął głową w stronę kobiety na znak, że rozumie o co jej chodzi, po czym odchrząknął i za pomocą różdżki otworzył małe drzwi przez które można było przejść za kontuar.
- No dobrze, niechaj tak będzie, drodzy państwo. Panią poproszę by szła pani z przodu wraz ze mną, a Ciebie młodzieńcze byś szedł za nami. Na całe szczęście nie mamy dzisiaj zbyt wielu klientów to nie będę mieć żadnych problemów. Prosiłbym by jednak streściła mi pani jak najlepiej całą zaistniałą sytuację... - odparł młody mężczyzna po dłużej chwili, biorąc głębszy wdech i czekając na to, aż kobieta pierwsza wykona ruch.
Na zewnątrz zaś coraz częściej pojawiały się błyskawice, deszcz się nasilił a w stronę magicznego hotelu zmierzała zakapturzona postać. Wy jednak nie byliście w stanie tego usłyszeć a tym bardziej zobaczyć.



Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Główny hol Empty Re: Główny hol

Wto Lut 09, 2016 11:32 pm
Zdawało się Wam, że czas nagle przyspieszył - zanim się obejrzeliście, mniejsza i większa wskazówka pokonały kawałek drogi, nieuchronnie zbliżając się do godziny 20. Cała wasza trójka powinna już być w szkole, tak samo zresztą jak ci, którzy chowali się w różnych miejscach w Hogsmeade. Nie wiedzieliście, co dzieje się na zewnątrz. Nie wiedzieliście, że właśnie zaczynają płonąć budynki, że umierają ludzie - możliwe, że wśród nich byli wasi znajomi, przyjaciele, twarze, które kojarzyliście ze szkolnych korytarzy. Dwie grupy spotkały się w końcu na środku głównej ulicy Hogsmeade gotowe by razem zmienić wioskę w jedno wielkie ostrzeżenie i zmierzyć się z tymi, którzy przeciwstawiali się Czarnemu Panu. Nie było tu miejsca na żadną litość.
Was tam jednak nie było.
Sahir pozostawał nieprzytomny i niewidzialny, ponieważ postanowiliście w razie czego ponownie rzucić na niego zaklęcie, Colette coraz bardziej opadał z sił, a Salome sama już nie wiedziała, co ma robić. Przystanęliście na dłuższą chwilę, nie mając pojęcia czy rzeczywiście słusznie jest teraz przemieszczać się przez kominek, zwłaszcza, że w końcu był jeszcze Nailah, a przeniesienie się z nim za pomocą proszka fiuu byłoby bardzo problematyczne. Szukaliście więc jakiegoś konkretnego planu, a pracownik czekał na to, co w końcu postanowicie. Nagle nastąpiło pojedyncze uderzenie w drzwi, ale gramofon skutecznie to zagłuszył. Kilkanaście sekund później uderzenie się powtórzyło, tym razem jednak ze zdwojoną siłą. Zaniepokojony Dean przerwał za pomocą różdżki muzykę i skierował magiczny patyk w tamtą stronę. Następnie nastąpił grad uderzeń, jakby ktoś z całej siły uderzał w drzwi pięściami. Blondyn przełknął głośno ślinę i czekał na to, co nadejdzie. Wszystko nagle ucichło. I minutę później drzwi zostały otworzone, a do środka weszła zakapturzona postać.
- Wiem, że on tu gdzieś jest! Ten wampirzy gówniarz! GDZIE ON JEST? GDZIE GO UKRYWACIE?! - Warknął na powitanie Rosier Senior, celując różdżką to w Colette'a, to w Salome i Deana. - Albo oddacie te gnijące gówno po dobroci, albo... spotka Was kara.
Nikt nic nie odpowiedział. Stali jak sparaliżowani dopóki młody czarodziej nie postanowił coś z tym zrobić.
- Nikogo oprócz nas tutaj nie ma. Nie wiem o kim pan mówi. Proszę się uspokoić.
- JA WIEM, ŻE ON TU GDZIEŚ JEST! I GO ZNAJDĘ! NIE USPOKAJAJ MNIE! - Odwarknął Śmierciożerca i rzucił niewerbalnie 'Cruciatusa' na Deana, zanim ten zdążył się obronić. - Widzę, że Waszej dwójce zabrakło języka. Pomogę wam, bardzo chętnie wam pomogę odzyskać zdolność mówienia.
Śmierciożerca wycelował tym razem w Puchona z zamiarem rzucenia na niego 'Jellain', ale w porę wtrąciła się Salome, rzucając na Rosiera 'Confundus'. Mężczyzna został na chwilę zdezorientowany, a nauczycielka dała znać Colette'owi by ten gdzieś się schował. Ten jednak niemalże wrósł w ziemię i przez to zapomniał, że kontroluje za pomocą swojej różdżki ciało Krukona. Zaklęcie zostało przerwane w momencie, gdy magiczna broń opadła na ziemię i tym sposobem Sahir wylądował ciężko na ziemi. Huk ten był naprawdę głośny i z całą pewnością nie było szans na to by mógł umknąć Rosierowi. Czarodziej otrząsnął się i sparaliżował nauczycielkę Wróżbiarstwa, kierując różdżkę na Warpa i na źródło hałasu. Machnął nią i zaklęcie maskujące zostało ściągnięte, a sam mężczyzna wybuchnął śmiechem.
- No proszę. A jednak. No cóż chłopcze... - zaczął i magiczny patyk skupił się na Puchonie. - I na co ci to było? Na co? No nic... Acidum!
Kwas trafił dokładnie na policzek Colette'a, dostarczając mu niesamowitego bólu, który sprawił, że chłopak zgiął się w pół i zaczął krzyczeć. Salome pozostało jedynie patrzeć na cierpienie jej ucznia, zaś Sahir nie był w stanie zareagować. Nie wiedział nawet, co się wokół niego dzieje. Sprzedawca nadal nie był w stanie się podnieść, trzęsąc się i niemalże łkając.  I wydawało się, że zegar zatrzymał się w miejscu, że oni wszyscy są w beznadziejnej sytuacji, dopóki do środka nie wparowała dwójka czarodziejów, która skupiła się na Rosierze. Rozpoczęła się walka, która potem została przeniesiona na zewnątrz. Zaklęcia błyskały, czasem wdzierały się do środka, ale na szczęście żadne z nich was nie trafiło. Colette w końcu zemdlał ze schodzącą skórą na twarzy, a Salome odzyskała zdolność ruchu dzięki jednemu z tych, którzy przyszli im z pomocą. Kiedy tylko została przywrócona przytomność Sahirowi i Colette'owi, przenieśliście się wszyscy za pomocą kominka do Hogwartu, gdzie czekały już na was szkolne pielęgniarki.


Zakończenie eventu dla Sahira, Salome i Colette'a.
Dalej kontynuujecie w Skrzydle Szpitalnym z MG, który będzie Was leczył. Proszę by w Waszych pierwszych postach został podany aktualny stan postaci, to co im dolega i wszystko inne, co zdarzyło się w Hogsmeade a miało na Was bezpośredni wpływ.

Sahir Nailah: -6 PŻ, +5 PD za cały Hogsmeade (walkę Ci nie wliczam tak jak pisałem na Ziemiach Niczyich, bezpośrednio nie miałeś wpływu w pojedynku i to też zrobiło swoje), silne zapotrzebowanie na krew. Dobrze byś miał to wszystko na uwadze i pamiętał by się o to zatroszczyć.

Colette Warp:
-17 PŻ, +7 PD za cały Hogsmeade (nie brałeś udziału w konflikcie, ale starałeś się coś zdziałać, byłoby więcej PD jakbyś był i odpisywał), osłabienie, mocne poparzenie twarzy; dokładnie to prawego policzka. Zalecana szybka pomoc medyczna - możliwe, że zostaną jakieś blizny. Pamiętaj o odjęciu PŻ i o zatroszczenie się o swój stan.


Salome Thynn: Ty masz możliwość powrotu do Hogsmeade. Uczniowie nadal są w niebezpieczeństwie, chociaż jeszcze nie wiesz, co podczas Twojej nieobecności się wydarzyło. Możesz również zostać w zamku i mieć nadzieję, że wszystkim zajmą się Aurorzy, ZF i Dumbledore. Musisz jednak walnąć jeden post w zamku i potem określić w jaki sposób chcesz wrócić do wioski.
-6 PŻ, +12 PD za całe Hogsmeade, jeśli nie zamierzasz wrócić do wioski i na tym kończysz event (nie brałaś udziału w konflikcie, ale robiłaś, co mogłaś by zatroszczyć się o swoich uczniów, na dodatek poinformowałaś dyrektora, byłoby więcej PD jakbyś była i odpisywała), strach, obolałe ciało. Pamiętaj o odjęciu PŻ i poinformowaniu mnie, jeśli jednak chciałabyś wrócić do Hogsmeade.

[z/t x3]
Sponsored content

Główny hol Empty Re: Główny hol

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach