Go down
Jasper Larsson
Oczekujący
Jasper Larsson

Jasper Larsson [uczeń] Empty Jasper Larsson [uczeń]

Pon Cze 08, 2015 6:49 pm
Imię i nazwisko: Jasper Larsson
Data urodzenia: 1 luty, rok 1962 (16 lat)
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Gryffindor
Różdżka: Wierzba, róg dwurożca, 10 cali.
Widok z Ain Eingarp: Stał przed lustrem, widząc w nim siebie za kilka lat - dorosłego i silnego. Był samowystarczalny, odpowiedzialny i prowadził normalne, spokojne życie. Za nim stał mały, biały domek na którego ganku spało kilka psów. W okolicy ani jednego sąsiada - nikogo, kogo mógłby skrzywdzić w czasie przemiany. Tylko on, jego czworonożni przyjaciele i wolność. W kieszeni miał wciąż działającą różdżkę, którą pomagał sobie w codziennych obowiązkach. Pogoda zawsze dopisywała, tak jak jego humor. Idealna przyszłość do której warto dążyć.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Krótko rzecz ujmując czarowanie nigdy nie było ani jego talentem, ani pasją. Wszelkie transmutacje i zaklęcia zdawał na poziomie zupełnie przeciętnym, eliksiry też nie były jego konikiem, choć zdarzało mu się dostać lepszą ocenę za napój miłosny, czy miksturę poprawiającą wygląd. Jego ukochanym przedmiotem okazała się Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami, co nie dziwiło nikogo, a nawet doprowadzało do wielu kpin w towarzystwie ("Ma to we krwi, sam jest zwierzęciem"). Lubił również Astronomię, w której to nauce upatrywał pomocy w wyliczaniu konkretnej daty swej przyszłej przemiany. Ma lęk wysokości i nigdy nie przepadał ani za lataniem na miotle, ani za sportami z tym związanymi. Ogólnie lepiej radzi sobie z teorią niż zajęciami praktycznymi, za wyjątkiem tych dotyczących obchodzenia się ze zwierzętami. Interesuje się Wróżbiarstwem, ale wielokrotnie słyszał, że nie ma ku temu najmniejszych predyspozycji. Pomimo to dalej uczęszcza na wszystkie zajęcia.

Przykładowy Post: Uważaj, dziś planety nie wróżą ci dobrego dnia. Unikaj liczb kończących się na 9.
"No nie, a jak będę musiał przeczytać coś ze strony 19 w podręczniku? Albo 29? 39? 4..." Padł jak długi, potykając się na prostej drodze. Trzymające gazetę ręce nie zareagowały w odpowiedni sposób i zamiast osłonić twarz czy wyciągnąć się w geście obronnym, wyprostowały się wzdłuż ciała, doprowadzając do spotkania uroczej twarzy Jaspera z dopiero co umytą podłogą szkoły. Miał szczęście w nieszczęściu i tylko obił sobie policzek, w ostatniej chwili przekręcając głowę, oszczędzając tym samym nos. Wstał z jękiem, rozmasowując bolące miejsce. Znowu będzie wyglądał jak ofiara pobicia, to dla niego takie typowe! Przynajmniej tym razem nikt go nie widział. Otarł pojedynczą łzę, zbyt przyzwyczajony do bólu fizycznego by opłakiwać taką małostkę. Otrzepał swój przydługi sweter, poprawił torbę, którą zawsze nosił na ramieniu i schował do niej gazetę z horoskopem. "Lepiej doczytam to przy śniadaniu." Przyspieszył kroku, chcąc zdążyć na jedzenie przed pierwszymi zajęciami. Po drodze zahaczył o kuchnię, którą akurat sprzątały skrzaty. Wszyscy dobrze wiedzieli o jego kulinarnych zapędach i często udostępniano mu mały skrawek by w wolnej chwili mógł przygotować coś własnego. Często też zostawiał swoje dzieła na później, we własnej, małej lodóweczce - nie inaczej było i tym razem. Wyciągnął z niej galaretkę porzeczkowo-cytrynową i z uroczym uśmiechem pobiegł w stronę sali jadalnej. Zajął miejsce przy stole swego domu, wśród tych uczniów z którymi najlepiej się dogadywał. Nie miał do tej pory prawdziwych przyjaciół, ale przynajmniej zdarzały się osoby na tyle tolerancyjne by mu nie dokuczać, a nawet spędzać z nim trochę czasu. Właśnie dla nich najbardziej lubił przyrządzać dodatkowe smakołyki. Postawił żelowy deser przed koleżankami, gdyż tych miał najwięcej, po czym sięgnął po pączka z nadzieniem. Już przy pierwszym ugryzieniu zamarł, zasłaniając usta. Kamień. Mały, niewinny kamyczek - zdarza się, chociaż zazwyczaj właśnie jemu. Pomacał czy ma wszystkie zęby i poczuł nadkruszony kieł. Westchnął zdemotywowany, odkładając jedzenie i przymykając oczy. To nie tak, że miał pecha, ale jakoś zawsze coś mu się działo, najczęściej bolesnego. "To chyba klątwa." Rozejrzał się po niczego nie świadomych znajomych, zbyt zajętych plotkami i jedzeniem by przejmować się młodym wilkołakiem. "Ale cóż, żyje się dalej." Wzruszył ramionami, sięgając po tego samego pączka, którego przed chwilą odłożył i dojadł go ze smakiem. "Ciekawe jakie dziś będziemy mieć zajęcia." Niewzruszony kontynuował swój dzień.
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Jasper Larsson [uczeń] Empty Re: Jasper Larsson [uczeń]

Pon Cze 08, 2015 7:26 pm
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach