Go down
Birdie Fleur
Martwy †
Birdie Fleur

Birdie Fleur [martwa] Empty Birdie Fleur [martwa]

Pon Kwi 20, 2015 10:31 pm
Birdie Glenda Fleur

Data urodzenia: 30 czerwa 1960
Data zgonu: 20 kwietnia 1978 r.
Powód zgonu: Fabularny. Próbowała zabić się patykiem. Ostatecznie dobiła ją Avada od łaskawego Śmierciożercy.
Czystość krwi: 1/2
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw.
Różdżka: Leszczyna, Sierść wilkołaka, 12¼ cala

Widok z Ain Eingarp

Obraz był niesamowicie czytelny, co zaskoczyło ją niezmiernie. Ain eingarap acreso gewtela z rawtąwt ein maj ibdo, zabrzmiało w głowie, ale ona nie wiedziała. Nie rozumiała tego, co ukazało się jej podkrążonym, wymęczonym przez długie czytanie przy złym świetle oczom.

Las tętnił życiem i nawet pomimo tego, że znajdowało się w nim jedynie jej odbicie przysiąc mogła, że czuje na twarzy delikatne muśnięcia wiatru, a myśli giną w głośnej, ptasiej polemice. Śpiew sikorek musiał grać w uszach melodie ciche i przyjemne...

Jedyną rzeczą, która nie pasowała do zaserwowanej przez zaklęte zwierciadło wizji była ona sama. Lecz czy to na pewno była ona? Postać stojąca prosto, z dumą unosząca podbródek ku górze i wpatrująca się w obserwatora z pogardą tak wielką, jakby jej usta miały otworzyć się nagle, a z gardła melodyjnym głosem wypłynąć zimne:

W tym miejscu będę tylko ja. I nikt inny.

Z przerażenia zgarbiła się jeszcze bardziej, spuściła wzrok... i uciekła. To nie jest miejsce, w którym powinnaś się teraz znajdować, Ptaszyno. Precz, idź sobie.

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie

Birdie mogłaby należeć do grona zdolnych uczniów, chociaż jest od nich zdecydowanie bardziej leniwa. Lubi wymigiwać się od obowiązków, narzekać i wykonywać pracę "na odwal" - zwykle stara się do momentu, w którym zostaje poinformowana, że zdaje. Jeżeli może zrobić coś na skróty, to z pewnością się do tego nie przyłoży (chyba, że wyda jej się to w jakiś nadzwyczajny sposób interesujące). Pomijając przykry fakt, że zdecydowanie nie wykorzystuje całego swojego potencjału ma również problem w kontaktach z rówieśnikami, więc ciężko jest jej się przez nich przebić i w jakiś sposób wyróżnić.

Jedynym przedmiotem, który przez dobre siedem lat edukacji przypadł jej do gustu jest zielarstwo. Dziewczyna ma wyraźny talent do obchodzenia się z roślinami i to właśnie w okolicach szkolnych szklarni spędziła większość swojego szkolnego życia. Siłą rzeczy radzi sobie dobrze również w eliksirach (wiedza z zielarstwa pomaga), trochę słabiej w onmsach (być może zwierzęta faktycznie wyczuwają więcej niż ludzie). Jej piętą achillesową są starożytne runy i historia magii, które do tej pory uważa za najnudniejsze i najmniej potrzebne ze wszystkich przedmioty z których bardzo chętnie zrezygnowała. Zaklęcia wychodzą jej miernie.

Przykładowy post

Czerwiec roku zeszłego, dobre dwa tygodnie do jej urodzin. Większość uczniów znajdowała się jeszcze na błoniach, słusznie wykorzystując ostatnie tego dnia promienie słońca. Birdie przemykała pomiędzy nimi niewidoczna (a przynajmniej miała nadzieję, że tak jest), starając się nie spoglądać na roześmiane twarze członków gryfońskiej drużyny quidditcha, których kojarzyła z niepotrzebnymi problemami i irytującym hałasem.

"Ptaszyno, wiesz może, czy można zabić bazyliszka lustrem? ...otóż można! O ile wystarczająco mocno przyp... mu nim w głowę!" Szła przed siebie niewzruszona, choć odrobinę zaniepokojona możliwym rozwojem sytuacji. Śmiechy ucichły, kiedy zamknęła za sobą ciężkie, drewniane drzwi. I dobrze.

"Musisz być bardziej c i e r p l i w a z tymi swoimi roślinkami. One potrzebują czasu." Słowa pani Sprout dudniły jej w głowie od dobrej godziny. Z typowym już, obojętnym wyrazem twarzy minęła grupkę zaniepokojonych pierwszoklasistów i ruszyła w stronę lochów.

C i e r p l i w o ś c i do tej pory nie opanowała nawet w najmniejszym stopniu.


* * *

"Ona jest inna, jakby demon w nią wstąpił. To ta szkoła, ten dom. To otoczenie ją zmieniło. A może... a może po prostu nigdy tego nie zauważyliśmy? Boję się, boję, że nie ma już dla niej ratunku. Ona poznała już w o l ę  m o c y, ona rozumie do czego to wszystko może doprowadzić. I dalej w to brnie, chociaż czasami zdaje się bać własnego cienia. Być może kiedyś pojawi się ktoś lub coś, co ją z tego wyciągnie, ale cóż uczynimy, jeżeli to nie nastąpi? Wtedy jedynym co przy niej zostanie będzie c i e m n o ś ć."





W
ciszy przysłuchiwała się rozmowie dwójki młodszych dziewczyn, które w dość ostentacyjny sposób dzieliły się ze sobą wrażeniami z poprzedniej nocy.

Dziwne, przeszło przez jej głowę.

Zaiste, dziwne. Kiedy we łbach tych wesz wzięła się myśl, kiedy zrodziło się pragnienie, by publicznie podzielić się informacjami, za które powinny spłonąć ze wstydu?

Nie raczyła zwrócić im uwagi. Zrobiła to już raz, dawniej. Nie próbowała nawet kłócić się, a jedynie delikatnie zasugerować, że ich kłopoty w sferach d a m s k o - m ę s k i c h mogą wynikać z tej prostej przyczyny, że zachowują się w tych kwestiach dość apodyktycznie. Po długiej kłótni straciła zapał do oświecania ciemnoty bardzo szybko. Nie rozumiały tego, co chciała im przekazać. Otaczały ją bandy pustych idiotów.

Być może przez takie myślenie nigdy nie znalazła żadnych bliższych znajomych?
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Birdie Fleur [martwa] Empty Re: Birdie Fleur [martwa]

Wto Kwi 21, 2015 4:44 pm

Bardzo, bardzo, bardzo podobała mi się Karta, krótka, ale jej treść intensywnie do mnie przemówiła! Wręczam ci 20 fasolek za KP Wybitną, bez dwóch zdań! Życzę miłej gry! : )
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach