Go down
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Centrum miasteczka Empty Centrum miasteczka

Nie Lut 01, 2015 8:25 am
Centrum miasteczka Medieval_village_by_anne_cathy-d30c6m1
Niewielki plac. Rano ustawiają się nad nim stragany, w których można dostać niemal wszystko, co potrzebne jest do życia - świeże bułeczki, nalewki, sezonowe owoce i warzywa.
Gaston
Oczekujący
Gaston

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Wto Lut 03, 2015 6:06 pm
Z drogi ludzie. Już nie chcę was tu widzieć. Nie wolno wchodzić mu w drogę, ponieważ to on wielki, potężny i nawet nie wspomnę, że najprzystojniejszy mężczyzna w tym mieście - to on Gaston właśnie przemierzał przez centrum miasteczka w poszukiwaniu tej jedynej. Tak, szukał tej pięknej istoty zwanej Bellą. Oni są sobie przeznaczeni, ona jest ładna, a on wręcz cudowny. jego idealność będzie wzbogacona taką perełką jak Bella. Niestety to jedyna kobieta w tym miasteczku, która może mu się oprzeć, przecież każdy wie, że on jest idealną partią, a ona tak bezczelnie go odrzuca.
Gdy tylko znalazł się na rynku otoczył go wianuszek wielbicielek. Chwilę naprężył przed nimi mięśnie, a potem ruszył dalej. Nie miał teraz czasu dla tych głupich dziewuch. Nie rozumiał czemu jeszcze nie siedziały w swoich domach i nie sprzątały lub gotowały - w końcu od tego są, prawda? Rozglądał się uważnie. I w końcu ją dostrzegł, więc bez żadnego zahamowania poszedł w tamtą stronę.
Bella
Oczekujący
Bella

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Wto Lut 03, 2015 7:36 pm
Kompletnie nie chciała iść do tych ludzi. Wszędzie gdzie się obróciła padały nieprzychylne opinie w kierunku jej rodziciela, jak i jej. Starała się być dla nich jak najlepsza, ale niektórzy po prostu chyba nie chcieli tego. Taki Gaston na przykład. Z całego serca próbowała wykrzesać z siebie uprzejmość dla niego, a on równie wiele sił wkładał w to, by jej to uniemożliwić. Czy to tak trudno zrozumieć, że ona po prostu jest inna i się tego nie zmieni? Że będzie krążyła z głową w chmurach, marząc o tych wszystkich bezsensownych dla nich rzeczach? Chciała poznawać wszystko w podróżach, doznawać, przeżywać, doświadczać, zaczytywać się i kształcić wśród grubych ksiąg, a na tej swoje drodze poznać kogoś, kto nie da jej szczęścia tylko się nim stanie. Kogoś kogo pokocha bardziej niż słowa ze swoich ulubionych książek, a trzeba przyznać, że byłoby to uczucie bardzo silne, gdyż nikt nie podejrzewa jej o takie emocje względem innych. Chwilowo jej romanse zamykają się w historiach, które przeczyta, ale przeżyć takie coś... tak to byłoby coś! Tym zaś dookoła istotą wydawało się to tak głupie i nieistotne, że szkoda słów. O jej ojcu, którego teraz pragnie odnaleźć... cóż, tylko szemrają ciągle. Jakby wszyscy zapomnieli, że prócz pełnych portfeli dobrze mieć jeszcze pełną głowę. Chęć wiedzy uznają za szaleństwo. Ciężko więc stwierdzić w kim leży problem. W Belli i jej ojcu, czy reszcie mieszkańców?
Ten zaś chłop, który właśnie ją dostrzegł był taki sam, a do tego jeszcze natrętny i męczący. Idealne zgranie tego, co jest uciążliwe. Nie zostało jej nic innego jak zbyć go znowu. Niech szuka sobie takiej, która uklęknie przed nim, gdy poprosi, ulegnie gdy zapragnie. Czasami Bella była przekonana, że potrzebował on bardziej skrzata niż kobiety i jakoś nadal nie udało się mu przekonać jej, że jest inaczej.
Szczególnie teraz, gdy czas ją goni, a nie ma gdzie się skryć przed nim. Mogła tylko liczyć na to, że szybko się zniechęci. Nie zapowiadało się jednak na to, bo słowo "nie" chyba nie przechodzi mu przez uszy do mózgu.
Nie spojrzała nawet na niego, gdy się zbliżał, co by sobie za dużo nie pomyślał. Nie miała zamiaru dawać mu złudnego wrażenia, że jest zainteresowana chociażby jego obecnością. Poszła nawet dalej przed siebie, by chociaż spróbować uniknąć nieuniknionego i bardzo niechcianego spotkania. Może los będzie jej sprzyjał i po prostu zatrzyma go jakaś jego wielbicielka?
Gaston
Oczekujący
Gaston

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Sro Lut 04, 2015 3:38 pm
Jego piękności. Z szelmowski uśmiechem i uwodzicielskim spojrzeniem zbliżył się do panny. Nie za bardzo ruszało go to, że dziewczyna próbuje go spławić. Tak, była dziwna, ale zgrywała niedostępną nie to co inne panny z wioski. On nigdy nie odpuści. Ta panna jeszcze będzie jego. Będzie mu służyć i go kochać.
- Witaj, Bello - powiedział swoim barytonem, który zwala z nóg każdą kobietę. Błysnął swoimi białymi zębami spoglądając na ten cud natury. Idealna panna dla niego. Dla Gastona.
Musiał za nią biegać, bo dziewczyna cały czas przed nim uciekła. Westchnął i złapał ją za nadgarstek przyciągając ją do siebie. Musiał uwolnić ją od jej ojca, tak aby była tylko jego. No bo jak można nie chcieć go. Jest najlepszym myśliwym, jest przystojny, ma dobrą reputację. Czego ona jeszcze chciała?
- Jak ci mija dzień piękna?- zapytał patrząc jej w oczy.

//wybacz, że krótko, ale jakoś nie wiem co miałbym jeszcze pisać\\
Bella
Oczekujący
Bella

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Sro Lut 04, 2015 4:31 pm
Za to ona nawet nie zareagowała na jego zabiegi. Ten sam uśmiech i to samo spojrzenie było kierowane do każdej innej dziewczyny. Ona nie była taka jak ona i nie wynikało to z faktu, iż "zgrywa" kogoś, kim nie jest. Bella to po prostu istota, która ulega. Albo coś chcę albo nie. Zainteresowania Gastona kompletnie nie pragnie. Nie miała zamiaru być trofeum na jego półce, zabaweczką, która ma tylko wyglądać. Co więcej uznaje, że partnerzy muszą być sobie równi w każdej sprawie, a ten człowiek sprowadzał rolę żony do tego, iż będzie miała pieniądzę i zajmie się domem. W jej wyobrażeniach wygląda to zupełnie inaczej. Oddycha pełną piersią i nie jest tą jedyną na świecie, czyli wśród wszystkich, tylko jest całym światem, więc nie można znaleźć innego, jest unikatem. Chciała być wyjątkowa. Traktowana jak te wszystkie bohaterki z książek. Są obdarzane czymś więcej niż zwyczajność i przeciętność. Gaston mógł zaoferować jej zaledwie to, co wszystkim. Swoje pospolite, zbyt pewne siebie, natrętne "ja", któremu towarzyszy światopogląd, którego nie znosi ta dziewczyna. Nie jest przedmiotem, ani sroką, która leci na wszystko co się świeci.
- Gastonie... - wymruczała niechętnie słysząc jego głos. Powłoka może robiła jakieś wrażenie, ale niestety to nie było to o co jej chodzi. Można mieć najpiękniejszy dom, ale jeśli w środku byłoby pusto to nie dałoby się w nim żyć. Dokładnie tak samo było z ludźmi. Często wyglądają, ale gdy przyjdzie otworzyć drzwi to okazuje się, że nie ma tam nic ciekawego. Ten mężczyzna był idealnym przykładem. Urodę dostrzega każdy, ale ona zdążyła przejrzeć tą skorupę. Pod nią krył się człowiek, który odrzucał ją. Machinalnie odsunęła się od niego, bo pozwalał sobie na zbyt wiele.
- Puść mnie, proszę - stwierdziła spokojnie, ale rzeczowo. Nikt nie będzie jej przestawiał jak jakiś wazon. Nie ma ochoty na bliskość kogoś, kto nie potrafi uszanować jej słów. A on jakoś chyba nie słyszał i nie chciał widzieć, że jego zachowanie jej się nie podoba. Ojca również by nie opuściła bez dobrego powodu, a dla niego tym bardziej. Czuła się wolna w stanie rzeczy w jakim tkwiła. Najlepszy, przystojny myśliwy z pieniędzmi nie był oczytany, wyedukowany, interesujący, kuturalny, szanujący drugą osobę, pokorny, skromny i słuchający. Brakowało mu wielu cech, które Bella ceni. W sumie to był kompletnym przeciwieństwem tego, co chciała widzieć w ludziach. Nie zważawszy jednak na to starała się odtrącać go życzliwie, a to nie taka prosta sprawa.
- Mijałby lepiej, gdybym mogła wykonywać czynności koniecznie, a nie trwonić czas - odpowiedziała obojętnym tonem, patrząc na niego jakby to on zabił jej matkę. Może jak nie prośbą to werbalną groźbą uda się go odpędzić?
Gaston
Oczekujący
Gaston

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Czw Lut 05, 2015 2:16 pm
Co za piękna istota, której nie mógł rozgryźć. Ale jak Gaston chce, to Gaston ma i Gastona nikt nie powstrzyma. To go cechuje. UPARTOŚĆ i żadna istota się mu nie powstrzyma. Radził sobie z wszystkimi stworzeniami. Tyle magicznych istot już zabił i ma je u siebie w domu, to zdobędzie tą dziewczynę. Będzie tylko jego i żaden mężczyzna nie ośmieli się do niej podejść, bo ona już jest jego, ale jeszcze o tym nie wie. On ją wybudzi z tego letargu, którym są te cholerne książki. Życie takie nie jest i książąt już nie ma, ale jest GASTON, który weźmie tą bezrozumną istotę pod swoje skrzydła. Tak, Bella jest ślepa jeśli odrzuca jego. Idealnego Gastona.
Otwórz swoje kochane brązowe oczy i spójrz na Gastona, przecież on jest idealnym usposobieniem męskości. Każda kobieta będzie czuć się przy nim bezpiecznie. Będzie siedzieć w domu ze świadomością, że za chwile wróci człowiek, który odgoni jej strachy, którym jest życie bez Gastona.
Puścił ją, ale nigdzie się nie ruszał. Cały czas trwał przy niej. Niech wie, że Gaston jej nie opuści, że Gaston zawsze będzie przy niej, bo Gaston chcieć, Gaston mieć. Uśmiechał się głupkowato, ale zarazem uwodzicielko, bo jego uśmiech jest idealny i każda dziewczyna w mieście chce, aby był tylko dla niej, ale ten uśmiech będzie na brązowookiej piękności obok niego.
- To nie trwońmy - powiedział.- Niebawem idę na polowanie zapewne. Jak wrócę to się z tobą spotkam i pokażę ci moją zdobycz - tak, postawił ją przed faktem dokonanym, bo wtedy nie byłby Gastonem, gdyby tak nie zrobił.- Co teraz będziesz robić?- nie chciał mówić, że chce jej pomóc, bo nie chciał. Wolałby ją zabrać do siebie i pokazałby jej swoje trofeum.
Bella
Oczekujący
Bella

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Czw Lut 05, 2015 6:21 pm
Cechująca go upartość pogarszała tylko sprawę. Był taki, jakim Bella ludzi widzieć nie chciała. Co jej po jego męskości skoro pod szatą i kawałkiem skóry kryje się zgnilizna. I to taka z prawdziwego zdarzenia. Dusza Gastona biła wręcz stęchlizną. Są z dwóch innych historii po prostu. Nie jego widziała obok siebie ta dziewczyna. Nie chciała kogoś kto po prostu poluje na biedne zwierzęta, nie ma ochoty siedzieć w domu i czekać, nie miała zamiaru wiązać się z kimś, kto nie umie zrozumieć jej samej. Bo pod tymi wszystkim licytowaniami, kto jest najpiękniejszy kryło się zeledwie to, że ludzie muszą się dowartościowywać. Mieć świadomość, że są najlepsi i mają to, co najlepsze. Wychowana w biedzie i żyjąca ubogo Bella nie szukała niczego takiego w swym życiu. Godziła się z losem i cieszyła tym, co ma. Nie planowała mieć niczego więcej. We wszystkim wystarczy znaleźć coś dobrego. Nie wymagała też stałej opieki. Strachów ma niewiele i świetnie daje sobie rade sama. Czuła się bezpiecznie tam, gdzie mogła być sama, ewentualnie obok ludzi, którzy nie mieli jej za dziwadło o pięknej twarzy. Za to zaś miał ją nawet sam Gaston. Kolejna z wielu tyle, że bardziej pasująca mu do całości jego układanki. Niestety, ale ten kawałek jest niedostępny, a przynajmniej nie dla kogoś takiego.
Jeśli tak chcą uważać to niech sobie tak myślą. Jest ślepa i już, jak tak wolą. Powiedziałaby jednak, że to oni mają oczy, ale nie widzą. Nie chcą dostrzec, że w ludziach jest coś więcej. Mają charaktery, uczucia, marzenia, wiedzę. Po prostu umysły z których powinni korzystać. Kształcić się, poznawać, odkrywać, czytać. Nieco wiedzy i chęci do jej zdobywania nikomu nie zaszkodzi.
- Nie dziękuję. Nie lubię patrzeć na biedne stworzenia, które są mordowane dla zabawy - Niech sobie stawia, ale ona nie ma zamiaru mu od tak pozwalać na takie traktowanie. W końcu jest Bellą, a ona nie ma zamiaru ulegać. Własny mózg ma, więc z niego korzysta. To zaś zdecydowanie nie wydawało się jej dobre. Istoty zabijane dla samego aktu polowania. Mało kto już próbował pozyskwiać z nich chociaż mięso. Liczyło się tylko to, czy głowa upolowanego stworzenia jest duża.
- Na pewno nie spędzać czas tutaj. Mam ważne rzeczy do załatwienia, jak i codzienne sprawunki o których wiedzieć nie musisz. Wystarczy wiedzieć Ci, że nie mam czasu - odpowiedziała szczerze, bo miała już dość rozmowy z nim. Męczyło ją takie gadanie z kimś, kto kompletnie nie zamierzał nawet przemyśleć swojego zachowania. Do tego naprawdę chciała już zająć się tym, co istotne dla niej niż zbywaniem go. Starała się włożyć w każde swoje słowo nieco spokoju, bo nie chodziło jej o sprawianie przykrości jemu, ale uciążliwe to było i nic się z tym zrobić nie da.
Gaston
Oczekujący
Gaston

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Pią Lut 06, 2015 5:52 pm
Oj tak. Gaston jest uparty. Gdyby nie był to, czy miałby to co teraz? czy byłby najlepszym myśliwym w wiosce, gdyby nie wiedział czego chciał? No jasne, że nie. On nie jest pierwszym lepszym mężczyzną, który się poddaje. Jeśli chce to ma! I nikt mu w tym nie przeszkodzi. Jeśli chce upolować jakąś bestie, która jest niewinnym stworzonkiem w oczach Belli to ją upoluje. Będzie miał trofeum w swoim domu. Ale teraz nie są ważne jakieś marne istoty, które nie są godne życia na tym świecie. teraz jest ważna piękna Bella, która tak bardzo udaje, że go nie chce. na pewno jest nieśmiała i nie chce się przyznać, że go kocha. No bo jak można nie chcieć GASTONA! Gaston! Samo imię jest idealne, a spójrz na ten sen pod postacią idealnego, muskularnego, wysokiego, wspaniałego mężczyznę. Taki to tylko w bajkach, a on jest prawdziwy, żywy, idealny!
No dalej. Wiem, że chcesz dotknąć jego włosów. Są przecież takie miękkie. Wiem, że chcesz pocałować te usta!
- Bello kochanie - zaczął.- To nie są niewinne stworzenia. To są bestie, które są niebezpieczne. Ja ich nie zabijam dla zabawy, tylko po to, aby każdy był bezpieczny - zawiesił głos i dodał szeptem blisko ucha dziewczyny.- Abyś ty była bezpieczna, Bello. Myślisz, że chciałbym zabijać te zwierzęta, gdyby nikomu nie zagrażały?- zapytał.
Tak, musiała trochę pograć, że jest osobą altruistyczną. Zabijał te stworzenia, bo było to fajne, no ale to prawda, że gdyby tego nie robił to by co chwilę ktoś był zjedzony przez jedno z nich.
- Może się ci przydam - zagadną.
Nie miał nic innego do robienia, mógł trochę spędzić go z Bellą, może dowie się o niej czegoś nowego! No cóż nie słyszał, nie widział, że dziewczyna go nie chce.
Bella
Oczekujący
Bella

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Sob Lut 07, 2015 10:16 am
Gaston jest uparty, upierdliwy, męczący, pyszny, narcystyczny i... i lepiej nie wymieniać dalej, bo miejsca by zabrakło lub zeszłoby na epitety mniej kulturalne. Bella ceniła ludzi wytrwałych, ale on nie dostrzegał różnicy między nękaniem, a wytrwałością. Do tego gdyby śmiał powiedzieć przy niej, że coś jest nędzną istotą i nie należy się jej życie to chyba jej uprzejmość i życzliwość uciekłaby na inny kontynent bądź ona by tak postąpiła. Ona nie udaje, że go nie chce. To jest jawne i bardzo dobitnie przez nią przekazywane. Nie dla niej jakiś prosty mięśniak który przystawia się do każdej, a jak jakąś chcę to myśli, że jest jak przedmiot i od tak może sobie ją wziąć. Cóż za bzdura i okropne traktowanie! Kocha się za to jaki ktoś jest, a nie jak wygląda. Można zerwać najpiękniejsze, czerwone, błyszczące jabłko, ale jeśli w środku będzie robaczywe to na co one komu? Na co komu Gaston, który po za swoją twarzą i traktowaniem wszystkich jak skrzaty nie ma nic do zaproponowania? Uroda przeminie, a zostanie tylko to, co się ma w środku. Jak wtedy da sobie radę? No właśnie. Bez sił, bez wyglądu i sam. Taką przyszłość w tym momencie wróżyła mu Bella.
- Żadne kochanie - stwierdziła ze złością. Tak mogła do niej mówić rodzina, a nie jakiś przypadkowy czarodziej! Ewentualnie ktoś, kogo dażyła pozytywnymi uczuciami, a niestety jego nie nazwałby nawet przyjacielem.
- Nawet jeśli nie są niewinne to zasługują na życie. Wszystko zasługuje na GODNE życie w swoim otoczeniu, a tacy jak ty to niszczą, wpychając się na ich teren i jeszcze krzywdząc. Nie idziesz tam pokojowo, więc nie dziw się, że są groźne! Gdyby ktoś Tobie wszedł do domu też raczej nie byłbyś ucieszony z jakiegoś intruza! I niestety jestem przekonana, że bawiłbyś się tak dalej, bo lubisz mieć trofea w domu - Nie z nią takie gierki. Umiała z łatwością przejżeć ludzi. Fałsz wyczuwała na kilometry. Odsunęła się od niego jeszcze bardziej, gdy zbliżał się do jej biednego ucha. Co za bezkarny typ! Zero szacunku do tego, co mówi!
- Bardziej przyda mi się samotność, żegnam - Ona miała co robić i zdecydowanie nie potrzebowała do tego kogoś tak zaślepionego, jak Gastona. Popędziła szybkim krokiem jak najdalej od niego i zniknęła z miasteczka. Podobnie jak i on, naprzykrzający się jej czarodziej, bo co miał ze sobą począć, skoro ona mu jednak uciekła?
/zt x2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Pią Lut 27, 2015 4:28 pm
Lefou wpadł parę dni temu do wioski przerażony, zupełnie jakby otarł się ramieniem o samą Śmierć, w towarzystwie czterech myśliwych, którzy mieli wyruszyć na polowanie, ale ledwo opuścili wioskę, już do niej wrócili - tylko dwóch z nich pozostało między drzewami, jak potem najstarszy wyjaśnił - po to, by znaleźć "bestię", która miała ludzką sylwetkę i poruszała się szybciej niż wiatr, a kły miała większe niż dzik - ślepia jej błyszczały dziko jak u diablęcia, a pazury ryły pnie bez żadnego problemu - iście szatańskie stworzenie, na pewno wynik czarnej magii! Mało co, a pożarłoby Lefou! - tak mówili przejęci wieśniacy, kiedy coraz głośniej i głośniej się o tym rozprawiało na rynku miasteczka, nie dając sobie chwili oddechu. Kiedy łowczy wrócili z kniei okazało się, że zgubili trop, ale prowadził on do części lasu, do którego żaden z nich nie chodził - nie było mowy o tym, żeby to stworzenie było wymyślone - widziało ją tyle osób..! Cóż więc pozostawało zrobić, jeśli nie udać się prosto do Gastona i prosić o pomoc? Czyż w tamtym ponurym borze nie stał nawiedzony zamek? - tam stwór mieszkać musi! - wołali wszyscy strwożeni, zamykając się szczelnie w swych chałupach...
I parę dni potem Bella zniknęła z wioski...
Bella
Oczekujący
Bella

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Czw Kwi 02, 2015 12:23 pm
/z zamku, przez las, aż do miasteczka/
Wyszli z zamku, nie widząc nikogo. Belli się to nie podobało. Coś się stało, coś było nie tak.
Coś się skończyło i nie wiedziała dlaczego. Dla niej, dla jej ojca, dla mieszkańców miasteczka i zamku. Wszystko było ulotne, jak jakiś nietrwały perfum. Wyszli więc, bo jej ojcu było już spieszno, by zebrać się, wpaść do miasta i zniknąć z niego na zawsze. Tak, właśnie to postanowili. Zostawić przeszłość za sobą, nie walczyć już z fałszywymi historiami, nie słuchać już tłumu - postanowili posłuchać serca. Wiedzieli, że lud nie poprzestanie na zwykłej opowieści o tym, że pojechali szukać nowego lokum. Będą dorabiać teorie, tworzyć historie. Alchemik i jego córka nie planowali być tego częścią. Gdy powracali przez las w ciszy kompletnej podjęli decyzję praktycznie niemo. Ani słowa nie wymagali od siebie.
Poznali życie nie wcale takie złe, jakby się mogło wydawać. Stworzenie, które serce miało więcej niż wszyscy znani im ludzie, nawet ojciec Belli uznał, że nie wypada żyć w ten sposób, by ludziom dawać sobą pomiatać. Tego chyba właśnie się nauczyli - że nie mogą poddać się zbyt szybko. Że mogą jeszcze zadecydować nim będzie za późno i choć mrok zaczął się pogłębiać to nie oznacza, że gdzieś tam nie ma światła. Bella wierzyła w historię z książek, jednak po tym wszystkim mogła jasno powiedzieć, że szczęśliwe zakończenia to nie zawsze taki sam schemat. Nie ma "i żyli długo i szczęśliwe" dla każdej opowieści. Czasami wystarczy, że choć jedna osoba w opowieści odnajdzie spokój, by uznać, że w całej historii jest coś wyjątkowego i nawet ważniejszego od innych,
Gdy więc dotarli do swego domu w miasteczku, zabrali, co potrzebne i przeszli przez centrum, by ludzie zobaczyli, iż nic im się nie stało. By zobaczyli, że Ci wariaci za których ich mieli idą szukać dalszego ciągu swej historii w innym miejscu. Wynajęli więc przewóz i zasiedli tam, nie rozmawiając z nikim wcześniej. Nie zasłużyli na to, by znać prawdę, skoro nigdy jej nie doceniali i nie ufali jej.
Bella zaś otworzyła podarowaną jej książkę, spojrzała ostatni raz za siebie na miasteczko i tylko jedna, pojedyncza kropla spłynęła po jej policzku, jakby dusza łkała za czymś, czego nie przyszło jej nawet poznać.
/zt
Lefou
Oczekujący
Lefou

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Czw Kwi 02, 2015 12:46 pm
Niedobrze! Źle! Potwornie!
Zobaczyli Bellę z ojcem. Widzieli na własne oczy! Wszyscy już o tym mówią, tchu im brakuje. Wszystko na nic! Koniec, nieszczęśliwy dla Gastona i Lefou. Co teraz poczną? Wszyscy byli pewni, że złe stworzenie ich porwało, że ratunek trzeba organizować. Ach biada im! Sukcesy, plany, knowania - minęły. Nie mają już szans. Całe miasto żyje historią, że jednak potwora nie ma. I jak teraz z reputacją? Ta istotna rzecz nie ma już znaczenia. Przegrali swą szanse na zostanie legendą, jakby rzucali losami i fatalne nagle wypadły. Losie złośliwy, jak mogłeś? Tak okazję z rąk wyrwać, brutalnie i bezwzględnie? Nie masz sumienia! Lefou nie wierząc w to, co widziała i słyszała, dumnie przy boku Gastona stała, czekając. To on przecież decyzje podejmuje, prawdziwie oświecony wśród ludu jest i tylko on ma świadomość, jak czynić, gdy wszystko na głowie się sypie. Pokładając więc nadzieję w swym mistrzu czekała. Nie mogła go przecież zostawić, gdyż tylko jego głowa była pełna takiej wspaniałości, by zaradzić takiej kryzysowej sytuacji. Całe miasto drżało przed czymś co krzywdy robić nie miało? Okrutna to prawda jest jak widać, by chcieć jej słuchać. Wykluczając więc opcje takie na reakcje Gastona trzeba było wyczekiwać. Dobrze nie będzie, ale źle być też nie musi jeśli on odratuje ich z tego marnego położenia. Nie takiego biegu zdarzeń się spodziewali lecz jeśli czegoś chce Gaston to on to osiąga! Przecież zawsze łzawą historię o zdradzie wymyślić można... panien jest wiele na terenie miasta, teraz tylko musi wybrać, by Lefou pomogła zdobyć mu jej serce. I co teraz Gastonie? Co poczniesz?
/zt
Sponsored content

Centrum miasteczka Empty Re: Centrum miasteczka

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach